Rzecznik Adamowicza o kontaktach prezydenta z abp Gdańska: „Alkohol był na każdej imprezie Głodzia”

Rzecznik Adamowicza o kontaktach prezydenta z abp Gdańska: „Alkohol był na każdej imprezie Głodzia”

Abp Sławoj Leszek Głódź
Abp Sławoj Leszek Głódź Źródło: Newspix.pl / Michal Fludra
Antoni Pawlak, były rzecznik zamordowanego rok temu prezydenta Gdańska udzielił wywiadu, w którym opowiedział m.in. o relacjach jakie panowały pomiędzy Pawłem Adamowiczem, a abp Głodziem. Wyznał też, dlaczego prezydent nie reagował na zarzuty pedofilii stawiane ks. Jankowskiemu.

Poeta Antonii Pawlak od kwietnia 2007 do stycznia 2017 był rzecznikiem prasowym prezydenta Gdańska . W rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” przyznał, że relacja prezydenta z metropolitą Gdańska zmieniła się diametralnie, gdy abp. Sławoj Leszek Głódź zastąpił na tym stanowisku abp. Tadeusza Gocłowskiego.

Pawlak przyznał, że relacja prezydenta Gdańska z abp. Gocłowskim była „pełna zaufania i przyjaźni kogoś młodego z intelektualnym mistrzem”, natomiast relacja z abp. Głodziem była trudna. Hierarcha miał stawiać władzom miasta warunki, niemal je szantażować, dlatego prezydent starał się go trzymać na dystans.

„Na jednym z pierwszych wystąpień publicznych powiedział, że ma prezent dla pana prezydenta. Otóż, jego przyjaciel, włoski architekt, zaprojektował kościół, wszystko tu jest rozrysowane i ten kościół musi stanąć na terenach postoczniowych” – ujawnił rzecznik. Adamowicz nie zgodził się na budowę kościoła. Nie chciał też pomóc duchownemu w budowie nowego pomnika Jana Pawła II wskazując, że w mieście znajduje się Zielony Pomnik papieża. – A co to za pomnik, co to go mogą kozy zjeść? – miał kwitować Głódź.

Były rzecznik w wywiadzie dla „Dziennika” wspomina też, że „alkohol był na każdej imprezie Głodzia”, zarówno na urodzinach, jak i na rocznicy ingresu. Mieli na nie chodzić wszyscy samorządowcy, chociaż niechętnie. „Nie odpowiadało im to, ale to walka z wiatrakami. Podobnie jak to, że wszystko musi święcić ksiądz. Każdą budowę, drogę, szkołę, instytucję” – twierdzi Pawlak.

Były rzecznik przyznał też, że Adamowicz nie reagował na doniesienia o pedofilskich zachowaniach ks. Henryka Jankowskiego, bo sam kiedyś „był u niego ministrantem”, a sam nie doświadczył molestowania. „Nasze relacje były na tyle bliskie, że wiedział, że jak mi coś powie w zaufaniu, to nie puszczę pary. Nigdy. Zakładam, że powiedział prawdę, że nie. Że Jankowski go nie molestował” – przyznał Pawlak.

„Wizjonerzy nie kombinują”

Pawlak odniósł się tez do kontrowersji związanych z kwestiami majątkowymi byłego prezydenta. „Paweł nie zachowywał się nieetycznie. Był wizjonerem. A wizjonerzy nie kombinują” – mówił. Podkreślił, że błędy w oświadczeniu majątkowym Adamowicza prawdopodobnie wynikły z tego, że prezydent zlecał komuś ich wypełnienie.

Tłumaczył też, że 36 kont bankowych, które miał prezydent wynikało z tego że osobne rachunki były tworzone do branych przez Adamowicza kredytów, których suma wynosiła półtora miliona złotych. Rzecznik stwierdził, że prezydent spłacał je nie tylko z pencji prezydenta, ale miał pieniądze również z gry na giełdzie i zasiadania w radzie nadzorczej portu i Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

Czytaj też:
Radny PiS zataił dochody i kpi z Adamowicza? „Daleko mi do zasztyletowanego samorządowca"

Źródło: Gazeta Prawna / gazeta.pl