– Trybunał Konstytucyjny nie jest już Trybunałem Konstytucyjnym, Krajowa Rada Sądownictwa nie jest Krajową Radą Sądownictwa, o której mówi konstytucja. Za chwileczkę sądy nie będą sądami, a Sąd Najwyższy nie będzie Sądem Najwyższym – powiedziała Małgorzata Gersdorf, która pojawiła się na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu Obrony Praworządności w Senacie. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego stwierdziła, że „ustawa kagańcowa” zamyka usta sędziom. – Sąd Najwyższy będzie mógł co najwyżej orzekać o rozwodach, bo nic innego mu nie pozostanie – dodała.
Gersdorf mówiła również o pracy nad wspomnianą ustawą. – To stało się zwykłym trybem procedowania partii rządzącej, że nie partia przedstawia swoje projekty, tylko posłowie. Wiemy, że skraca to ścieżkę legislacyjną do minimum – oceniła. – Nie ma ustaw przedstawianych przez większość rządową, nad którą mogłaby się toczyć dyskusja – dodała cytowana przez Gazeta.pl. Według I Prezes Sądu Najwyższego czytania ustawy zostały „ośmieszone”. – W komisji procedowana jest ustawa, przypuśćmy, 12 godzin, do nocy. Później jest drugie czytanie i trzecie natychmiast. Nie po to ustawodawca powiedział, że mają być trzy czytania, żeby te czytania były jedne po drugim – mówiła.
Zagraniczni goście na posiedzeniu
Podczas wspomnianego posiedzenia głos zabrał także Tomasz Grodzki. – Niektórzy przedstawiciele naszego rządu starali się przekonywać społeczeństwo, że nie ma w tej ustawie nic złego, że takie rozwiązania są w wielu innych krajach, że takie zasady wyboru pierwszego prezesa Sadu Najwyższego są czymś normalnym – mówił marszałek Senatu. – Ja się z tym nie zgadzam, dlatego chciałem wysłuchać opinii przedstawicieli krajów, na które powoływał się nasz rząd – mówił nawiązując zarówno do wizyty Komisji Weneckiej w Polsce, jak i nawiązanie współpracy z niezależnymi ekspertami z zagranicy.
Obecni na posiedzeniu przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości z Polski i zagranicy, z Belgii, Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii, Holandii i Niemiec, a także reprezentanci organizacji obywatelskich z nim związanych oceniali ustawę negatywnie oraz wskazywali na jej zasadnicze mankamenty. Ich zdaniem nowela narusza standardy Unii Europejskiej, wręcz zagraża członkostwu Polski w UE i nie służy również ochronie praw obywatelskich.
Co zakłada projekt autorstwa posłów PiS?
Projekt nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych, Sądzie Najwyższym i innych ustaw wzbudził duże kontrowersje. Zakłada wprowadzenie zmian dyscyplinujących sędziów. W projekcie zapisano, że podważanie statusu innych sędziów – w tym wskazanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa – będzie najcięższym deliktem dyscyplinarnym. W projekcie autorstwa posłów PiS stwierdzono, że sędziom sądów powszechnych będzie groziło przeniesienie do innego miejsca pracy albo usunięcie z zawodu. Z kolei w przypadku sędziów Sądu Najwyższego pojawia się konieczność złożenia z urzędu sędziego. Ponadto, do katalogu kar parlamentarzyści chcą dopisać również karę pieniężną w wysokości miesięcznego wynagrodzenia z dodatkami.
Czytaj też:
Ojciec Rydzyk mówi o „ekoterrorystach". Dostało się także Grecie Thunberg