– Jest bardzo prawdopodobne, że wygrałbym wybory na szefa Platformy Obywatelskiej, ale stan partii po tych wyborach wewnętrznych, a przed prezydenckimi nie byłby dobry – powiedział Grzegorz Schetyna, który pojawił się na antenie TOK FM. Dodał, że te cztery lata, podczas których przewodniczył ugrupowaniu, były trudne, a on „wyciągał PO z trudnego miejsca i ze złego stanu”. – Udało się wiele rzeczy, ale też nie udało się zbudować takiej nowej energii, nowego początku i wizji zmiany w Platformie – dodał. Zdaniem Schetyny w kontekście decyzji o braku startu w wyborach kluczowa była porażka Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu.
„Wielki sprawdzian i wielka szansa”
Polityk ocenił, że nowy lider PO „musi napisać nową historię”. – Musi powiedzieć, że zatrzymamy podwyżki podatków, pomożemy ludziom aktywnym, ale także tym, którzy nie dają sobie rady na rynku pracy – dodał zaznaczając, że jego następca powinien postawić na przedsiębiorcze osoby, pomagać tym, którzy są kreatywni oraz wspierać ludzi nie dających sobie rady na rynku pracy.
Schetyna nawiązał również do wygranych przez opozycję wyborów do Senatu. Stwierdził, że największy wpływ na ten sukces miała „współpraca partii opozycyjnych”. Podobnie może być podczas wyborów prezydenckich. – To będzie wielki sprawdzian i wielka szansa. Przy dużej mobilizacji i dobrej frekwencji możliwe jest zwycięstwo opozycji. (...) Nie wygramy z PiS, jeśli nie będziemy potrafili ze sobą współpracować – podsumował.
Czytaj też:
Senatorowie opozycji bronią Grodzkiego. „Potępiamy kłamliwą nagonkę”