Lęborscy policjanci zatrzymali mężczyznę, który z nożem w ręku groził burmistrzowi Łeby. Zaatakowany w piątek 24 stycznia wieczorem Andrzej Strzechmiński rozpoznał napastnika, a jego informacje pozwoliły błyskawicznie namierzyć agresora. Sytuację ze szczegółami opisano na facebookowym profilu prowadzonym przez sztab wyborczy polityka.
„Dnia 24 stycznia bieżącego roku, kilka minut po godzinie 19:00, na terenie Polo Marketu burmistrz miasta Łeby Andrzej Strzechmiński został napadnięty przez człowieka trzymającego nóż w ręku. Osoba ta końcówką ostrza dotknęła kilka razy klatki piersiowej Andrzeja Strzechmińskiego, po czym uciekła z miejsca zdarzenia. Burmistrz rozpoznał sprawcę” – czytamy na profilu KWW Andrzej Strzechmiński.
Z komunikatu dowiadujemy się, że politykowi nic się nie stało. Osoby prowadzące profil wzywają jednak do „refleksji na temat zaostrzającego się języka debaty publicznej”. „Nieustanne prowadzenie polityki negacji wobec Andrzeja Strzechmińskiego, posługiwanie się nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi jego działalności jako burmistrza, fałszowanie rzeczywistości związanej z podejmowanymi przez administrację miejską decyzjami, stawianie partykularnego interesu ponad interes miasta – wszystkie te zjawiska zdusiły dialog pomiędzy lokalną społecznością, a urzędem” – czytamy.
Jak piszą dalej osoby z otoczenia burmistrza, „nadmuchany nienawiścią balon pękł”. „Apelujemy o rozsądek, obniżenie temperatury sporu, zatrzymanie tej rozpędzonej machiny, która niszczy wszelkie próby dyskusji ponad podziałami” – czytamy dalej w komunikacie. O problemach Andrzeja Strzechmińskiego z nieprzychylnymi mu mieszkańcami Łeby krajowe media pisały już od kilku lat. Ktoś wylał kwas na jego samochód, rozpylił gaz w restauracji żony czy zalał pokoje w prowadzonym przez nią pensjonacie.
facebookCzytaj też:
Burmistrz Łeby w szoku po wycince 4 hektarów lasu. „To dla nas jak najazd Hunów. Wyrżnęli wszystko w pień”