– Uważam, tak jak za komuny, że jeżeli ktoś popiera ten typ władzy, to albo jest durniem, albo wyrachowanym łajdakiem, sprzedawczykiem. Innego wyjścia nie ma. Niektóre nasze autorytety robią dziś to samo, ale piętno pozostanie. I niektórzy niektórym będą to długo pamiętać – powiedział Marian Opania w rozmowie z Onetem.
Aktor wspomniał również katastrofę smoleńską. – Jestem człowiekiem w miarę inteligentnym, rozumnym i wiem, że wydarzyła się koszmarna katastrofa, a nie żaden zamach. Niezbyt cenię rodziny robiące kariery polityczne na religii smoleńskiej. To jest żałosne i tego nie rozumiem – ocenił. Marian Opania przyznał jednak, że lubił i cenił Lecha Kaczyńskiego. – Gdy był prezydentem Warszawy, chadzałem do niego na opłatek – stwierdził.
„Jakiś pseudowokalista i dziesiątki tańczących tyłków”
Marian Opania mówił również o Antonim Macierewiczu. W jego opinii byłym szefem MON kierował Władimir Putin. – Były minister obrony Macierewicz nie zdawał sobie sprawy, co robi, zwalniając wspaniałych natowskich generałów i zastępując ich miernotą? Niech nikt mi nie mówi, że to nie jest sterowane przez człowieka z Kremla. A przecież Rosja to kraj chrześcijański, tam jest prawosławie, więc co mamy mieć przeciwko nim. A ta zgniła Europa to nie nasz duch – oświadczył.
– Jakiś pseudowokalista i dziesiątki tańczących tyłków, i to masy rajcuje, to jest dla nich sztuka. Przerażające, ale wydaje mi się, że robione jest to specjalnie, bo takimi masami łatwiej jest rządzić i manipulować. A z drugiej strony, ci degeneraci, ten drugi sort, niech sobie pokrzyczą, poprotestują, pochodzą, poskaczą. I tak zrobimy, co chcemy – mówił komentując działalność TVP.
Czytaj też:
Jak na przestrzeni lat zmieniły się największe gwiazdy Hollywood? Niektórych trudno rozpoznać