Łukasz Szumowski na antenie Radia Zet przyznał, że samolot transportujący Polaków z Wuhan do Francji wystartował z dużym opóźnieniem. Wyjaśnił, że w sytuacji, gdy z terenu objętego kwarantanną wraca duża liczba osób z różnych krajów, służby dyplomatyczne stają przed „ogromnym wyzwaniem”. Z informacji przekazanych przez ministra zdrowia wynika, że we Francji na Polaków czekają już samoloty przygotowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej. – To wszystko jest dopięte na ostatni guzik, tak że kiedy przylecą, wtedy zaczniemy przejście z francuskiego samolotu do polskich samolotów i powrót do kraju – dodał.
Na szczepionkę trzeba poczekać
Szef resortu zdrowia podkreślił, że Polacy wracający z Wuhan są w dobrym stanie i przez całą drogę znajdują się pod nadzorem służb medycznych. Jeszcze wieczorem zostaną przetransportowani do Wrocławia, gdzie trafią pod obserwację. – Mamy już w tej chwili działające laboratorium, które może potwierdzić wirusa PZH. Drugie laboratorium to jest oczywiście szpital zakaźny, który też już będzie funkcjonował. Mamy te wszystkie testy genetyczne w Polsce już pracujące – zaznaczył Szumowski.
Minister przypomniał, że jeśli ktoś ma temperaturę 38 stopni Celsjusza i wyższą, uskarża się na kaszel i duszności oraz przebywał w ostatnim czasie na terenie Chin lub miał kontakt z kimś, kto tam podróżował, powinien zgłosić się na oddział chorób zakaźnych. – Wtedy jest traktowany ten przypadek jako przypadek pilny, bez skierowania, bezpośrednio na oddział zakaźny. Nie na SOR, nie na izbę przyjęć, nie do poczekalni, tylko bezpośrednio do oddziału zakaźnego – podkreślił polityk. – Jest to niezwykle ważne, bo jeżeli zalejemy oddziały zakaźne zwykłymi infekcjami z powodu obawy, że to może być ten groźny czy niegroźny wirus, wtedy po prostu możemy spowodować bardzo poważne konsekwencje u osób, które naprawdę tych oddziałów potrzebują – podkreślił.
Szumowskiego zapytano także o to, czy Polska planuje kupić szczepionkę na koronawirus. Minister odpowiedział, że „oczywiście tak” i przyznał, że trzeba na nią jednak jeszcze trochę poczekać. W związku z tym polskie służby muszą się odpowiednio przygotować „z punktu widzenia medycznego”. – Jestem przekonany, że jesteśmy gotowi. Mamy wszystko zabezpieczone, łącznie z takimi aparatami, które zastępują płuca, czyli ECMO. To wszystko jest już przećwiczone – podsumował.
Czytaj też:
Tak koronawirus wpływa na płuca. Lekarze pokazali szokujące zdjęcie