– Szkoda, że tak długo, bo 33 miesiące od kiedy został prezydentem, zajął Macronowi przyjazd do Polski. Potrzebne jest spotkanie Trójkąta Weimarskiego, potrzebna jest zmiana relacji polsko-francuskich – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz na antenie Polsat News. Szef ludowców wskazał także na kwestię współpracy z Francją w dziedzinie obronności i stwierdził, że współpraca zakończyła się po zerwaniu umowy na Caracale. – Tutaj straciliśmy, bo przy konstruowaniu czołgu zarówno Francja i Niemcy nie chcieli widzieć Polski i polskich naukowców. Zaburzyliśmy te relacje gospodarcze i staliśmy się nieprzewidywalnym partnerem – ocenił polityk.
„Nie będę kłócił się o krzesło w Brukseli”
Lider PSL odnosząc się do brexitu przyznał że chciałby, by Polska „zajęła miejsce Wielkiej Brytanii przy głównym stole Unii Europejskiej”. Żeby Polska znalazła się w takiej „top piątce” UE – dodał. Zdaniem Kosiniak-Kamysza obecny prezydent „nie gwarantuje poprawy pozycji Polski w UE, bo nie zrobił tego przez pięć lat”. Dodał, że pozycja naszego kraju jest słabsza i żadne przesłanki nie wskazują na to, by w trakcie ewentualnej, kolejnej już prezydentury Andrzeja Dudy, ta pozycja się polepszyła.
Zdaniem polityka prezydentura Małgorzaty Kidawy-Błońskiej również nie gwarantuje poprawy pozycji Polski w UE. Kosiniak-Kamysz tłumaczy to stałym konfliktem na linii Koalicja Obywatelska – PiS, który określił jako „przeciąganie liny”. – Żeby zmienić pozycję w Unii Europejskiej, to trzeba współpracować z rządem. Ten rząd będzie taki, a nie inny. Ja nie będę kłócił się o krzesło w Brukseli – podsumował.
Czytaj też:
Morawiecki spotkał się z Macronem. „Chcemy budować silną Europę”