Sąd jednak nie przypisał mu zabójstwa. Jej ciało było zakopane w lesie, a u niego w domu był jej telefon. Sąd Okręgowy w Częstochowie skazał go na karę 17 lat pozbawienia wolności.
– Jeden z czynów, zgodnie z aktem oskarżenia, miało to być przestępstwo zgwałcenia połączone z zabójstwem pokrzywdzonej. Sąd skazał oskarżonego wyłącznie za zgwałcenie ze szczególnym udręczeniem i pozbawieniem wolności, nie skazał go za zabójstwo. Zarzut zabójstwa został wyeliminowany zarówno z opisu czynu, jak i z kwalifikacji prawnej – poinformował rzecznik częstochowskiego sądu, Dominik Bogacz.
Prokuratura, która żądała dla oskarżonego dożywocia, nie zgadza się z wyrokiem i zapowiada apelację.
Czytaj też:
Matka sprzedała ją do burdelu. „Jedną trzecią z tego, co zarobię, bierze dla siebie"