W środę 19 lutego na zlecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku CBA dokonało przeszukań w 20 miejscach w ramach śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych Mariana Banasia. Skontrolowano m.in. mieszkania prezesa NIK, mieszkanie jego córki oraz pokój hotelowy, w którym przebywał syn. Z informacji przekazanych przez prokuratora Pawła Sawonia wynika, że funkcjonariusze CBA znaleźli dwie kopie umów. - Są one jednobrzmiące, natomiast różnią się kwotą miesięcznego czynszu dzierżawnego. Kwota na jednej z tych kserokopii to 8 tys. zł, zaś na drugiej 4 tys. zł. Dzień później agenci CBA pojawili się w mieszkaniu syna Mariana Banasia - Jakuba, które przeszukano i zabezpieczono dokumenty.
Nowe ustalenia CBA
Jak wyjaśniła w wieczornym komunikacie Prokuratura Rejonowa w Białymstoku, „przeprowadzenie tych czynności jest konsekwencją nowych ustaleń dowodowych pozyskanych w ramach postępowania prowadzonego przez CBA”. Chodzi m.in. o „kopie umowy dzierżawy nieruchomości zawarte między panem Marianem Banasiem a osobą wynajmującą”. Białostocka prokuratura twierdzi, że pozyskane dowody „podają w wątpliwość prawdziwość oświadczenia złożonego przez Mariana Banasia co do okoliczności mających istotne znaczenie dla wyjaśniania sprawy”. Śledczy wyjaśniają, że funkcjonariusze CBA zwrócili się do prokuratury z wnioskiem o wydanie postanowienia o przeszukaniu, by znaleźć i zabezpieczyć dokumenty istotne dla tej sprawy. „Konieczność przeszukań wynika również z analizy dokumentacji pozyskanej przez organy skarbowe” – czytamy w komunikacie prokuratury.
Kolejne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa
Z oświadczenia dowiadujemy się też, że w ostatnich dniach CBA dołączyło do sprawy kolejne zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana Mariana Banasia. Prokuratura wyjaśnia, że zgodnie z przepisami postępowania karnego, konieczne było zweryfikowanie „zawartych w tym doniesieniu okoliczności poprzez zabezpieczenie niezbędnych dokumentów”. Czego agenci CBA szukali w mieszkaniach i biurach Mariana Banasia, ale też w zajmowanych przez niego pomieszczeniach służbowych w Najwyższej Izbie Kontroli? Chodziło m.in. o dokumenty dotyczących nabywania nieruchomości, ich odsprzedaży, najmu lub dzierżawy.
NIK kontra CBA i prokuratura
Samo przeszukanie w NIK spotkało się z ostrym protestem instytucji i jej szefa. Prokurator Elżbiecie Pieniążek z Prokuratury Regionalnej w Białymstoku zarzucono w oświadczeniu niedopełnienie obowiązku uzyskania uchylenia immunitetu Prezesowi Najwyższej Izby Kontroli. W odpowiedzi na te twierdzenia prokuratura wyjaśniła, że „przeszukania pomieszczeń nie są objęte immunitetem”„Na obecnym etapie w tym postępowaniu nikomu nie przedstawiono zarzutów” – zakończono informację prokuratury.