„SE” przypomniał, że pod koniec 2019 roku Lech i Danuta Wałęsowie obchodzili 50-lecie małżeństwa. Były prezydent stwierdził, że „kochają się z żoną jak gołąbki”. – Oceniam dobrze nasze małżeństwo. Ale tu na tym świecie już jestem skończony… Chcę jednak do końca swoich dni być i żyć z żoną. Bo co? Teraz na stare lata rozwód?! Po cholerę mi to… Mam 77 lat, człowiek słaby już jest – mówił noblista.
Lech Wałęsa zdradził też, co chce, aby po śmierci stało się z jego szczątkami. – Chcę, żeby mnie spalili. A co?! Mają mnie robaki jeść?! Od razu chcę się w proch zamienić, chcę być na morzu rozrzuconym, najlepiej w Bałtyku, niech rybki sobie pojedzą – ujawnił.
Były prezydent nie zamierza jednak położyć się i czekać na śmierć. Dopiero co wrócił z Miami. W najbliższym czasie wybiera się też do Niemiec i Francji. Pochwalił się, że nadal uprawia nordic walking, a dzięki operacji zaćmy poprawił mu się wzrok.
Czytaj też:
Leszek Miller przeprasza Lecha Wałęsę. „Powtórzyłem fałszywe pogłoski”Czytaj też:
Wałęsa o Polsce i Węgrach: Nie podoba im się taka Europa, to won