Na niejawnym posiedzeniu i bez udziału Tomasza Kaczmarka, Sąd Okręgowy w Białymstoku podjął decyzję w sprawie aresztu dla byłego agenta CBA. Sędziowie orzekli, że były agent Tomek będzie mógł wyjść z aresztu, jeśli do końca kwietnia wpłaci 500 tys. zł poręczenia majątkowego. Postanowienie jest prawomocne.
Były poseł PiS i były agent CBA znany jako agent Tomek został zatrzymany w środę 19 lutego na polecenie Prokuratury Regionalnej w Białymstoku. Chodzi o śledztwo w sprawie nieprawidłowości w działalności stowarzyszenia Helper. Organizacja ta zajmowała się prowadzeniem środowiskowych domów pomocy, a Tomasz Kaczmarek był przez pewien okres jej prezesem. Prokuratura prowadzi śledztwo odnośnie wyjaśnienia nadużyć finansowych przy prowadzeniu w latach 2011-2017 domów opieki dla seniorów na Warmii i Mazurach przez Helpera, który korzystał z państwowych dotacji.
Zarzuty dla agenta Tomka
W połowie listopada Tomaszowi Kaczmarkowi postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, przywłaszczenia wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami ok. 10 mln zł oraz oszustw w związku z nienależnym przyznaniem ponad 39 mln zł dotacji, a także tzw. prania pieniędzy - w kwocie 2 mln zł. Rzecznik białostockiej prokuratury regionalnej Paweł Sawoń poinformował, że były agent CBA usłyszał dziewięć kolejnych zarzutów kwalifikowanych jako artykuł 299 paragraf 1 i 5 Kodeksu karnego. – Artykuł ten mówi o tak zwanym praniu brudnych pieniędzy. Łącznie z zarzutami, jakie usłyszał w listopadzie ubiegłego roku, na podejrzanym ciąży 15 zarzutów – przekazał w rozmowie z TVN24.
Czytaj też:
„Obawiamy się, czy jeszcze zobaczymy Tomka”. Żona „agenta Tomka” przedstawia swoją wersję