Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze poinformował w poniedziałek, że wyniki kolejnych badań na koronawirusa u 66-latka są negatywne. – A to oznacza, że możemy go uznać za wyleczonego i w dniu jutrzejszym wypisać do domu – przekazał szef oddziału zakaźnego lek. Jacek Smykał. Jednocześnie placówka przypomniała, że mężczyzna był pierwszym pacjentem w kraju, u którego zdiagnozowano koronawirusa, a w szpitalu przebywał od 2 marca. „Życzymy mu nie tylko dalszego zdrowia, ale również spokoju! Niech ta informacja będzie światełkiem w tunelu do którego wszyscy wjechaliśmy” – podsumowano.
Kim jest „pacjent zero”?
Łukasz Szumowski krótko po ujawnieniu pierwszego przypadku COVID-19 w Polsce nie chciał mówić o danych pacjenta, poinformował jedynie, że osoba ta przyjechała z Niemiec i czuje się dobrze. Lokalne media m.in. „Gazeta Lubuska” oraz „Gazeta Wyborcza” twierdzą, że zakażony mężczyzna trafił do szpitala z Cybinki w powiecie słubickim. Pacjent czuł się źle i praktycznie od razu po powrocie do Polski zgłosił się do lekarza. Wcześniej miał być na karnawale w Nadrenii Północnej Westfalii.
Do Polski przyjechał autobusem. – W pierwszym wywiadzie epidemiologicznym pacjent podał, że podróżował samochodem osobowym – tak było po przekroczeniu polskiej granicy. Natomiast w Niemczech – do granicy w Świecku – podróżował autobusem – powiedziała lubuska inspektor sanitarna Dorota Konaszczuk. – Jest ustalona liczba osób podróżujących autobusem, w którym znajdował się pacjent zarażony koronawirusem, posiada ją Główny Inspektor Sanitarny – zapewnił wojewoda lubuski. – Przebieg zachorowania tego pacjenta jest łagodny. Dzisiaj nie gorączkuje, pokasłuje, ale czuje się bardzo dobrze. Wykonamy kontrolne badania, kiedy wyniki badań będą negatywne, puścimy pacjenta do domu – powiedział na konferencji dr Jacek Smykał ze szpitala Zielonej Górze.
Czytaj też:
Pogorszył się stan zdrowia ministra środowiska. „Wciąż zostaję w domu”