„Stan zagrożenia bezpieczeństwa obywateli a pospolite ruszenie”. Generał Waldemar Skrzypczak dla Czytelników „Wprost"

„Stan zagrożenia bezpieczeństwa obywateli a pospolite ruszenie”. Generał Waldemar Skrzypczak dla Czytelników „Wprost"

Waldemar Skrzypczak
Waldemar Skrzypczak Źródło: Newspix.pl / GRZEGORZ KRZYZEWSKI / FOTONEWS
O tym, że nadchodzi z Chin zagrożenie wirusem zdroworozsądkowi analitycy informowali polityków od stycznia tego roku. Nie wyciągano wniosków jak się przygotować do obrony. Bo to, że wirus nadejdzie było nieuniknione. Ale ta wiedza nie dotyczyła wszystkich, a szczególnie polityków. I to tych, którzy odpowiedzialni są za bezpieczeństwo Obywateli.

Przez blisko dwa miesiące nie zrobiono nic. A jak pojawiło się zagrożenie to temat rozwiązuje się po polsku, metodą wielkiej improwizacji. A trzeba być świadomym, że to dopiero początek epidemii w tym regionie. Warunki klimatyczne i inne sprzyjają.

Ale to już historia. Epidemia zatacza w Europie i Polsce coraz większe kręgi. Jedni walczą informując o tragicznej sytuacji. Inni próbują problem marginalizować zasłaniając się kurtyną mediów. Prym,wydawało by się w kryzysie powinni wieść kryzysowcy. Nic bardziej mylnego. Liderami walki z wirusem są… piarowcy.

Ale ma to miejsce, jak twierdzą eksperci amerykańscy, wówczas gdy struktury odpowiedzialne za bezpieczeństwo obywateli albo nie istnieją albo nie są do tego typu zagrożeń przygotowane. Do historii naszego kraju przeszła struktura do tego powoływana, praktycznie w każdym państwie i nazywała się ona kiedyś - Obrona Cywilna. Zorganizowana, wyposażona i wyszkolona formacja przygotowana do ochrony i obrony ludności w swoich rejonach odpowiedzialności. Obejmująca swoim zasięgiem całe terytorium kraju. Szkoleniowo i sprzętowo przygotowana do działania w warunkach zagrożenia jądrowego, chemicznego i biologicznego.

Zatem co można i chyba trzeba zrobić. Przede wszystkim trzeba przenieść wysiłek organizacyjny na poziom miast, miasteczek i wsi. Poziom powiatów i gmin. Są tam władze z woli swoich obywateli a więc ci najbardziej predestynowani do tego żeby działać nie oglądając się za siebie.

W terenie jest wiele instytucji, organizacji mających kompetencje do tego aby w sposób zorganizowany,na swoim poziomie podjąć działania. W powiatach i gminach tysiące obywateli posiada większe lub mniejsze kompetencje,które można wykorzystać do organizacji systemów walki na tych niższych poziomach. Trzeba ten potencjał zorganizować. To rola starostów, wójtów, prezydentów, burmistrzów. Niech nie oglądają się za siebie. Nie mogą na wiele liczyć. Zapasy środków materiałowych i medycznych są na wyczerpaniu. Służba zdrowia stoi przed katastrofą. Personel medyczny mimo swojej determinacji jest za szczupły na skalę zagrożenia. Niech świadczy o tym też fakt braku dostępu do powszechnego, szybkiego systemu badań na wirusa.

Polacy potrzebują zorganizowania i na pewno włączą się do tego oddolnego działania z entuzjazmem. Tylko trzeba stworzyć ramy do tego. Dać im szanse. Ale to wszystko w rękach lokalnych włodarzy.

Pilnie wzmocnić sztaby zarządzania kryzysowego i zdefiniować co dla danej gminy, miasta itd. jest priorytetem. Ocenić potencjał jaki istnieje i jest w ich obszarze dostępny. Zorganizować system łączności i informowania min. obywateli o sytuacjach, zjawiskach nadzwyczajnych. Do kierowania tym co mają w dyspozycji.

Głównie skupić się trzeba na zbudowaniu systemu medycznego zabezpieczenia,w tym stworzenie lokalnego kordonu sanitarnego, wyizolowanych miejsc specjalistycznej opieki medycznej, miejsc izolacji dla kwarantanny. Specjalne grupy do prowadzenia specjalistycznej ewakuacji zagrożonych.Transport Pogotowia Ratunkowego za chwile będzie niewydolny w obliczu masowych zachorowań oraz faktu,że medycy też zapadają na .

Z wykorzystaniem potencjału Ochotniczej Straży Pożarnej zorganizowanie grup odkażania i dezaktywacji miejsc tego wymagających. Wyposażyć ich jednostki w urządzenia do rozpylania aerozoli. Wykorzystać potencjał osobowy byłych żołnierzy i funkcjonariuszy służb mundurowych do wzmocnienia Straży Miejskich i Gminnych do utrzymania całodobowo zdolności do reagowania w przypadku zakłócenia porządku publicznego.

Zabezpieczyć w swoich rejonach warunki do dostępu do żywności i wody. Monitorować nieustannie sytuacje zaopatrzeniową. Monitorować sytuację epidemiologiczną szczególnie w miejscach. Zorganizować współdziałanie z sąsiednimi powiatami, gminami itd.

Zorganizować alternatywę dla szpitali. Dla wymagających hospitalizacji ale raczej rekonwalescenci. Tam gdzie to możliwe ośrodki sanatoryjne, gdzie jest personel medyczny. Tam gdzie takich warunków nie ma organizować doraźne ośrodki wykorzystując obiekty,które można wyizolować. Zapewniając zabezpieczony biologicznie personel kwalifikowany i wolontariat.

Generalnie, można by mnożyć zakresy zadań. Myślą przewodnią jest wola samorządowców do niesienia w sposób zorganizowany i celowy pomocy wszystkim obywatelom. I niezależnie od tego co zrobią władze centralne. Niech wzorem inicjatywy i samodzielności dla wszystkich będzie postawa sołtysa Rytla,Pana Krzysztofa Ossowskiego po nawałnicy na Kaszubach. Sięgać po lokalnych liderów, ludzi z inicjatywą i odważnych

O Autorze:

Generał Waldemar Skrzypczak – jeden z najpopularniejszych generałów w polskiej armii. Dowodził dywizją w Iraku, był dowódcą wojsk lądowych za czasów ministra Aleksandra Szczygły (PiS) i Bogdana Klicha (PO). Za czasów Tomasza Siemoniaka pełnił funkcję wiceministra obrony.

Więcej o Generale Waldemarze Skrzypczaku i jego felietonach dla Czytelników Wprost:

Czytaj też:
Waldemar Skrzypczak i Ryszard Czarnecki nowymi felietonistami „Wprost”