Spółka zajmuje się prognozowaniem gospodarczym i społecznym. Po przeanalizowaniu najnowszych informacji – przy użyciu sztucznej inteligencji – podtrzymuje swą prognozę z 23 marca, wedle której w naszym kraju będzie maksymalnie około 9 tys. zakażeń. Nastąpi to 20 kwietnia br., a potem powinno przyjść wyraźne zahamowanie nowych zakażeń. Główny analityk firmy Zbigniew Łukoś w informacji przekazanej PAP podkreśla, że sprawdzalność dotychczasowych prognoz dziennych sięga 92,3 proc. – Reestymacja modelu potwierdza zeszłotygodniowe prognozy – dodaje.
Z przekazanych danych wynika, że np. 26 marca przewidywano, że będą 1324 przypadki, a faktycznie było ich 1221 (różnica zaledwie 5,08 proc.). 30 marca prognozowano 2089 zakażeń, tymczasem odnotowano – 1862 (7,69 proc. różnicy). – W najbliższych dniach będziemy mieć rekordowe przyrosty stwierdzonych przypadków zakażenia, nawet do ok. 500 zakażonych zaraportowanych dziennie, jak wskazują nasze modele, co oczywiście jest znacznie mniejszą liczbą niż w Hiszpanii czy Włoszech, ale wymaga dalszej bardzo dużej dyscypliny narodu. Należy pamiętać, że model pokazuje prognozę, która nie jest odporna na nagłe rozluźnienie dyscypliny tzw. social distancing – komentuje Zbigniew Łukoś.
Jego zdaniem, jeżeli zachowamy nadal ogromną dyscyplinę, jest szansa, że Polska uniknie sytuacji epidemicznej podobnej do tej, jaka jest we Włoszech i Hiszpanii. – Być może unikniemy też scenariusza niemieckiego i – miejmy nadzieję – że potoczy się optymistyczny scenariusz Polski” – dodaje analityk ExMetrix. Prognoza dla Polski w miarę rozwoju sytuacji i napływu nowych danych, szczególnie z krajów, gdzie epidemia zaczęła się wcześniej niż w Polsce, nadal ma być aktualizowana, uwzględniając najnowsze informacje. Oceniony ma być również czas trwania epidemii.
„Czas trwania epidemii w Polsce może być nieco dłuższy niż w Chinach”
W poprzedniej prognozie z 23 marca oceniano, że czas trwania epidemii w Polsce może być nieco dłuższy niż w Chinach. Od pierwszego zanotowanego przypadku do osiągnięcia maksimum upłynie u nas prawdopodobnie około 48 dni, w Chinach było to około 40 dni. – Budując model przebiegu epidemii w Polsce – podkreśla Łukoś – przeanalizowano jej przebieg w krajach, w których COVID-19 rozwinął się wcześniej niż w Polsce, czyli w Chinach, Korei Południowej, Japonii oraz niektórych krajach europejskich. – Założyliśmy, że statystyki w krajach dotkniętych COVID-19 nie były zatajane ani sztucznie modyfikowane – dodał.
Autor: Zbigniew Wojtasiński
Czytaj też:
Ekspert NCBR: Nad szczepionką p. koronawirusowi pracuje kilkanaście zespołów