W poniedziałek 30 marca rano Jerzy Owsiak w długim wpisie na Facebooku pisał o planie, nad którym w ostatnim tygodniu WOŚP pracowało wspólnie z przedstawicielami Ministerstwa Obrony Narodowej. Fundacja prosiła MON o pomoc w przetransportowaniu zakupionych przez fundację dla polskich szpitali artykułów medycznych, potrzebnych do walki z epidemią koronawirusa.
W skład zamówienia środków ochronnych, który WOŚP zakupiła w Chinach wchodzi 50 tysięcy Indywidualnych Pakietów Ochrony Biologicznej o wartości 16 milionów złotych. Chodzi o kombinezony, buty, gogle, rękawiczki i worki na odpady. Dzięki zastosowaniu natowskiego limitu SALIS, cały transport miał odbyć się za darmo. Jednak Jerzy Owsiak poinformował, że plan współpracy z MON upadł, a w związku z tym pierwotny termin 7-9 kwietnia może być przez to już nieaktualny.
„Wszystko było przygotowane, cały pakiet zamówionego towaru miał pojawić się w określonym czasie i miejscu, aż nagle w całą sprawę wmieszali się urzędnicy z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Postawiono nam zaskakujące wymagania i mówiąc krótko – w minutę osiem cały plan wykorzystania transportu MON legł w gruzach, wszystko odwołano” – napisał Jerzy Owsiak, nie podając jednak szczegółów. Zapewnił, że wobec tego zwrócił się już do operatorów komercyjnych, w tym do LOT-u.
Do sprawy odniósł się wtedy szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk. „W ubiegły piątek przedstawiciele Fundacji WOŚP zostali poinformowani o gotowości udzielenia rządowego wsparcia w ramach mostu powietrznego identycznego dla wszystkich NGOs, samorządów, etc. Do dziś żaden pracownik organizacji nie wrócił do nas z deklaracją współpracy” – napisał na Twitterze. „Nasza wola współpracy jest nadal aktualna ale zasady obowiązują wszystkich. Z koronawirusem wygramy tylko wspólnie i solidarnie” – dodał.
Rzecznik WOŚP Krzysztof Dobies twierdzi, że wcześniej fundacja szczegółowo ustalała z resortem obrony warunki transportu. Rozmawiano o logistyce na miejscu, gdzie transport ma trafić i w jakim czasie. Omawiano, ile jest miejsca w samolocie. Dopiero później włączyła się w to Kancelaria Premiera.
– Wtedy dowiedzieliśmy się, że rząd może pomóc w transporcie, ale tylko jeśli ten transport wejdzie w system dostaw rządowych, a WOŚP nie będzie uczestniczyła w dystrybucji – mówi Dobies w rozmowie z Wirtualną Polską. – Nawet od strony formalnej nie możemy się na to zgodzić. Z każdym szpitalem, któremu przekażemy dary, musimy podpisać umowy darowizny, musimy się rozliczyć – dodał.
Rzecznik WOŚP przyznał, że takich warunków fundacja nie może zaakceptować. WOŚP nie liczy już na pomoc rządową i samodzielnie organizuje transport. Jednak w tej sytuacji dotrze on do Polski później, może w połowie kwietnia. Będzie on zrealizowany za pośrednictwem komercyjnego przewoźnika i będzie droższy. Nie ma to jednak wpłynąć na ilość sprzętu, jaką WOŚP dostarczy szpitalom.
– Szkoda, że tak późno się o tym dowiedzieliśmy. Gdyby taka informacja była przekazana na samym początku, jeszcze na etapie rozmów z MON, to pewnie byśmy już finalizowali transport. Straciliśmy sporo czasu, ale trudno, musimy iść do przodu – mówi Dobies w rozmowie z wp.pl. – Wspólnie ze stroną rządową uznaliśmy, że to jedyna opcja. Robimy swoje, w pełni niezależnie i samodzielnie – dodał.
Czytaj też:
Fundacja powiązana z Kają Godek chce otworzyć kościoły na Wielkanoc. Ma już 35 tys. podpisów