Rzecznik Praw Obywatelskich ocenił, że byłoby lepiej, gdyby w obecnej sytuacji epidemii koronawirusa rządzący wprowadzili stan nadzwyczajny w postaci stanu klęski żywiołowej – Teraz jest tak, że można mieć wątpliwości, na ile te działania, które są podejmowane przez prezesa Rady Ministrów, są w granicach tak zwanego upoważnienia ustawowego – tłumaczył Adam Bodnar.
RPO zasugerował, że brak decyzji o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego wynika z politycznej kalkulacji dotyczącej wyborów prezydenckich. – Rządzący nie chcą wprowadzić stanu nadzwyczajnego, dlatego że to by powodowało bardzo konkretne konsekwencje polityczne – stwierdził. – Konsekwencje w postaci zmiany terminu wyborów prezydenckich. I to jest główny powód, dla którego rządzący opierają się przed ogłoszeniem stanu wyjątkowego – podkreślił.
Bodnar pytany o to, który ze stanów nadzwyczajnych powinien być wprowadzony przyznał, że nie powinien to być stan wyjątkowy. Ten mógłby być wprowadzony na przykład w sytuacji zamieszek na terytorium Polski, „kiedy byłyby jakieś regiony opanowane przez grupy przestępcze albo jakieś grupy, które kwestionują władzę”.
Zdaniem RPO odpowiednim stanem, który powinien zostać wprowadzony jest stan klęski żywiołowej. – Stan klęski żywiołowej jest wtedy, kiedy występuje coś nagłego, nadzwyczajnego, coś, co jest definiowane jako katastrofa naturalna. A jako katastrofę naturalną określa się także między innymi masowe występowanie choroby zakaźnej i wtedy władza musi mieć szczególne uprawnienia, aby doprowadzić do likwidacji tej klęski żywiołowej – wyjaśnił na antenie TVN24. – Ustawa o stanie klęski żywiołowej przewiduje wyraźnie, że masowe występowanie choroby zakaźnej jest uzasadnieniem dla wprowadzenia takiego stanu – dodał.
Adam Bodnar tłumaczył też, że to, że stan klęski żywiołowej przewiduje restrykcje mówiące na przykład o cenzurze mediów nie oznacza, że muszą być wprowadzone. – W polskim społeczeństwie jest na tyle silny duch wolności oraz duch pluralizmu, że rządzący, nawet w przypadku wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, nie zdecydowaliby się na takie kroki, jak podejmowanie działań w stosunku do na przykład wolnych mediów – podkreślił.
Czytaj też:
Ziobro: Wybory lepiej przeprowadzić 10 maja niż w apogeum epidemii