Prof. Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej był pytany o komunikat Ministerstwa Zdrowia dotyczący zakazu wypowiedzi dla konsultantów wojewódzkich na temat epidemii koronawirusa. – Przez wiele lat polski system służby zdrowia lekceważył nasze głosy. Kiedy w dobie koronawirusa pojawił się komunikat resortu, sprowokował mocne twierdzenia. – mówił Matyja – Braki sprzętowe, brak odpowiednich zabezpieczeń podmiotów leczniczych w obecnej chwili - o tym wszystkim mówili lekarze. Zwracamy na to uwagę nie w interesie władz, a w interesie publicznym. Mamy do tego prawo, jesteśmy na pierwszej linii frontu walki z wirusem – dodał.
Matyja podkreślał, że zabezpieczenie lekarzy to bezpieczeństwo pacjentów. – Najgroźniejsi są ci, którzy nie wiedzą, że mogą być nosicielami. Niektóre osoby - zwłaszcza przechodzące infekcję w sposób bezobjawowy - nie zdają sobie sprawy ze skali zagrożenia. My często jesteśmy w bezpośrednim kontakcie z takimi pacjentami. A jeśli brakuje nam wiedzy o zakażeniach, sami jako lekarze stajemy się źródłem infekcji. Dlatego musimy mówić o niedostatkach i brakach. To jest w interesie pacjentów – mówił.
W tym kontekście odniósł się też do zachowania posłów, którzy dostali maseczki w trakcie posiedzenia Sejmu. – Jeden z posłów założył maskę odwrotnie. Ktoś założył ją sobie na brodę, kto inny na czoło. Było to i śmieszne, i niezgodne z zaleceniami ministra zdrowia. Tak nie wolno robić – podkreślał. – Wszyscy powinniśmy zachowywać się teraz odpowiedzialnie. Lekarze dają z siebie wszystko, ale nie wysyłajcie nas z szablami na czołgi, dajcie nam odpowiednie zabezpieczenia – apelował do polityków.
Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej skarżył się też, że w oficjalnych komunikatach nie ma informacji o zakażeniach personelu medycznego. – Nie potrafię dokładnie powiedzieć, ilu lekarzy to dotknęło. W chwili obecnej spłynęły do nas informacje o ponad 100 lekarzach zakażonych koronawirusem, ale to się zmienia z minuty na minutę – przyznał. Jego zdaniem taka sytuacja prowadzi do paraliżu systemu ochrony zdrowia
– W Naczelnej Radzie Lekarskiej stworzyliśmy sztab kryzysowy. Codziennie rozmawiamy o problemach, wymieniamy informacje. Do centrali spływają informacje o lekarzach na kwarantannach czy zdiagnozowanych. Obecnie mamy szczątkowe wiadomości – mówił Matyja. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej stwierdził, że byłoby dobrze, gdyby sanepid identyfikował pracowników ochrony zdrowia i przekazywał wiadomości o takich zakażeniach – Ta wiedza pomogłaby przeciwdziałać załamaniu się systemu ochrony zdrowia – podkreślił.
Czytaj też:
Wybory prezydenckie. „RP”: Listonosze mówią „nie” głosowaniu korespondencyjnemu