Sanepid, kierując się notatkami policji, nałożył kilka wysokich kar za łamanie przepisów ograniczających poruszanie się. Kary w wysokości 12 tys. zł zostały nałożone na mężczyznę, który jeździł na rowerze po Bulwarze Kurlandzkim. Taką samą grzywną ukarano kobietę, która tam spacerowała. Po 12 tys. zł zapłacą także dwie kobiety, które spisano w Parku Dąbie. Wobec jednej z nich, która piła piwo, sporządzono wniosek o ukaranie sądowe.
W Parku Dąbie zatrzymano też mężczyznę, który siedział na ławce i pił piwo. Nałożono na niego karę w wysokości 10 tys. zł. Ponadto, policja złożyła również wniosek o ukaranie go w sądzie. Jak się później okazało, to był tylko początek problemów krakowianina. Mężczyzna był bowiem poszukiwany, ponieważ został skazany i powinien odbyć karę więzienia. Został więc zatrzymany i doprowadzony do aresztu.
Policjanci z komisariatu Tarnów-Zachód interweniowali po tym, jak otrzymali informacje o grupie osób spożywającej alkohol. Okazało się, że właściciel nieruchomości ugościł na swoim podwórku znajomych, a że panom zaczęło się nudzić, postanowili posadzić na koniu jednego z nich. Pomysł jednak nie wypalił, bo mężczyzna, który nigdy wcześniej nie jeździł wierzchem, szybko wylądował na ziemi. Wystraszone zwierzę w popłochu opuściło działkę i biegało po wsi. Każdy z uczestników imprezy został ukarany 500 zł mandatem za naruszenie zakazu przemieszczania się i spotkań.
Czytaj też:
Downing Street: Boris Johnson jest w dobrym nastroju i oddycha bez wspomagania