Rozmowa z byłym przewodniczącym Rady Europejskiej została opublikowana w internetowym serwisie tygodnika „Der Spiegel”. Donald Tusk ocenił podczas wywiadu, że „nie do przyjęcia” jest pomysł przeprowadzenia wyborów prezydenckich w Polsce w sposób korespondencyjny. – Nasza konstytucja zabrania zmieniania prawa wyborczego w czasie sześciu miesięcy przed wyborami. Ponadto, logistycznie nie będzie możliwe to, by 30 milionów Polaków głosowało korespondencyjnie. W ten sposób nie da się dotrzymać standardów demokratycznych – stwierdził polityk.
Szef Europejskiej Partii Ludowej porównał także sytuację panującą w Polsce do tej na Węgrzech. Ocenił, że różnią się one od siebie, a w naszym kraju występują silna opozycja oraz silne organizacje pozarządowe. – Nawet, jeśli pan Kaczyński i jego partia PiS kontrolują państwowe media, to jest jeszcze wystarczająco dużo prywatnych, wolnych mediów. Z drugiej strony mamy polityków, którzy są zdeterminowani, by zagarnąć całą władzę – dodał Tusk zaznaczając, że jego zdaniem Jarosław Kaczyński jest groźniejszy od Viktora Orbana. – Orban może być cyniczny, ale jest też pragmatykiem. Kaczyński z kolei chorobliwie dąży do tego, by uzyskać możliwie największą władzę – ocenił.
„Diabelska alternatywa”
Były polski premier nawiązał także do kryzysu związanego z pandemią korononawirusa. Jego zdaniem w przypadku, gdy ktoś będzie chciał wykorzystać obecną sytuację do umocnienia władzy nad obywatelami, to nadejdzie „koniec Unii Europejskiej”. – Niektórzy szefowie państw i rządów, także tacy, którzy należą do EPL, mówią swoim obywatelom, że muszą oni poświęcić wolności obywatelskie, państwo prawa i prawa człowieka, aby chronić się przed wirusem – zauważył Tusk. Polityk dodał, że stawianie do wyboru wolności i bezpieczeństwa stanowi „diabelską alternatywę”, która jest fałszywa. – Możliwa jest skuteczna odpowiedź na pandemię i zachowanie demokracji – podkreślił.
Czytaj też:
Anja Rubik krytykuje Agatę Kornhauser-Dudę. „Zawsze tęskniłam za Marią Kaczyńską”