Aktor wygrał Złotego Tukana i profesjonalną sesję nagraniową lub realizację recitalu. Natomiast kapituła im. Aleksandra Bardiniego przyznała w tym roku Dyplom Mistrzowski Andrzejowi Poniedzielskiemu.
Drugie miejsce w konkursie i Srebrnego Tukana oraz 10 tys. zł otrzymała Monika Węgiel, studentka IV roku Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza z Warszawy. III miejsce i Brązowego Tukana oraz 5 tys. zł jury przyznało Katarzynie Dąbrowskiej z IV roku Akademii Teatralnej z Warszawy.
Jak powiedziała Anna Dymna, która w tym roku zasiadała w jury, obrady były burzliwe, ale wszyscy zwracali uwagę na osobowość młodych aktorów. "Bo trzeba umieć odważnie sprzedawać siebie i swoje emocje" - mówiła Dymna.
W pierwszej części koncertu finałowego, zgromadzona w Teatrze Muzycznym Capitol publiczność obejrzała przedstawienie "C-Activ", do tekstów Ignacego Witkacego, w reżyserii Konrada Imieli. W spektaklu wystąpili m.in. Maria Peszek, Jan Peszek Agnieszka Dygant, Dorota "Doda" Rabczewska i Jacek Borusiński z Kabaretu Mumio.
Muzykę do "C-Activ" napisała grupa Kanał Audytywny, a teksty pochodzą z wierszy Witkacego. Największe kontrowersje od samego początku budził udział Dody, znanej z dość ekscentrycznego zachowania, nie tylko na estradzie. Imiela tłumaczył jednak dziennikarzom, że udział artystki, która może pochwalić się dobrym głosem, jest uzasadniony, bowiem artystka bardzo pasuje do roli, która została jej wyznaczona.
Rabczewska zagrała "Gwiazdę", która, jak powiedziała PAP wokalista, jest "zblazowana, zniesmaczona i znudzona faktem, że nie ma wokół mężczyzn, którzy mogliby ją chociaż w minimalny sposób zaspokoić".
Natomiast Agnieszka Dygant podkreśliła w rozmowie z PAP, że bardzo dobrze czuję się na PPA. "Jestem tu już po raz trzeci i za każdym razem jest tu bardzo fajna energia, którą w sobie gromadzę i która wystarcza mi na długi czas" - wyjaśniła.
Jedyną trudnością, według Dygant, jest fakt, że wszyscy artyści spotykają się na tydzień przed występem, wcześniej mając tylko próby indywidualne. "Ale z drugiej strony, jest to też pewna zaleta, bo trochę się wszyscy boimy jak to będzie i ostatecznie wychodzi z tego dobra zabawa" - wyjaśniła.pap, em