W tej chwili Kościół nie pozwala na spowiedź przez telefon lub internet. Coraz więcej teologów pytanych przez amerykański magazyn „National Catholic Reporter” twierdzi jednak, że w przyszłości może to się zmienić.
Jednym z argumentów przeciwko spowiedzi za pomocą urządzeń mobilnych jest niebezpieczeństwo podsłuchu. Tymczasem tajemnica spowiedzi podlega w Kościele niezwykle silnej ochronie. Jej złamanie, np. przez spowiednika, to bardzo poważne przestępstwo kanoniczne. Ks. Liam Bergin, irlandzki teolog z Boston College i były rektor Papieskiego Kolegium Irlandzkiego w Rzymie, zauważa, że w tej chwili wiele rządów europejskich organizuje posiedzenia gabinetów za pośrednictwem komunikatorów internetowych. - Jeśli więc można bezpiecznie prowadzić obrady rządu na Zoomie czy innej platformie do komunikacji w sieci, być może obawy przed podsłuchaniem spowiedzi nie są już dziś aktualne – mówi w rozmowie z amerykańskim magazynem katolickim ks. Bergin. – Pamiętajmy, że zbawcza moc Boga może być nam przekazywana na różne sposoby - dodaje.
Z kolei George Worgul, teolog z Duquesne University w Pittsburghu, jest przekonany, że zakaz spowiedzi przez internet to kwestia przestarzałych reguł kanonicznych. – Obowiązujące zasady stworzono zanim technologia pozwalała na bezpieczną komunikację na odległość – wyjaśnia Worgul. Jego zdaniem, zgoda Watykanu na spowiedź online nie wymaga rewolucji teologicznej. – Przecież w tym sakramencie najważniejsze nie jest wyznanie grzechów, lecz boże miłosierdzie i przebaczenie – wyjaśnia.
W podobnym duchu wypowiada się teolożka z Uniwersytetu Fordham, siostra Judith Kubicki. Jej zdaniem, Kościół nie wypowiedział się dotąd na ten temat, bo przed koronawirusem problem ten nie był aż tak palący.
Wirtualne sakramenty
Obecnie lekarze, ze względów epidemiologicznych, zabraniają księżom zbliżać się do pacjentów zarażonych wirusem i przebywających w izolacji. Wielu duchownych w USA pytało więc biskupów, czy w tej sytuacji mogą wysłuchać spowiedzi przez telefon komórkowy. Pod koniec marca przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego Episkopatu USA abp Leonard Blair oświadczył, że po konsultacji z Watykanem musi zakazać używania telefonu komórkowego w trakcie spowiedzi. Argumentem było właśnie niebezpieczeństwo naruszenia tajemnicy spowiedzi. Chodziło także o sytuację, gdy penitent i spowiednik są w jednym pomieszczeniu, mają kontakt wzrokowy, ale zachowują dystans i używają telefonu po to, żeby się lepiej słyszeć.
W USA w okresie pandemii koronawirusa dochodziło do innowacyjnych z punktu widzenia prawa kanonicznego praktyk sakramentalnych. W archidiecezji Portland kapłan przeprowadzał przez telefon obrzędy pokutne dla chorych leżących pod respiratorem, zaś w Springfield biskup zezwolił pielęgniarkom na podawanie pacjentom oleju służącego do namaszczenia chorych. W tym czasie kapłan stał w bezpiecznej odległości i odprawiał modły. Według Watykanu, taka praktyka nie jest jednak prawidłowa i biskup się z niej wycofał.
Pytania o zdalne sprawowanie sakramentów pojawiły się także w Polsce. W sprawie wypowiadał się m.in. rzecznik prasowy Episkopatu Polski, który przypomniał, że – zgodnie z dokumentem Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu – w przestrzeni wirtualnej „nie ma sakramentów”. - Spowiedź, także w obecnych warunkach, jest możliwa tylko poprzez indywidualny i bezpośredni kontakt ze spowiednikiem, przy zachowaniu wszystkich zaleceń służb sanitarnych – podkreślił rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Paweł Rytel-Andrianik.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.