Zakaz ratowania zwierząt w „tarczy antykryzysowej"? „Będą umierały, bo nie będzie komu ich ratować”

Zakaz ratowania zwierząt w „tarczy antykryzysowej"? „Będą umierały, bo nie będzie komu ich ratować”

Jan Krzysztof Ardanowski
Jan Krzysztof Ardanowski Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Zdaniem obrońców zwierząt minister rolnictwa wykorzystuje demagogiczny argument, by doprowadzić do blokowania interwencji w obronie tych, którzy nie mają głosu – podaje TVN. – Jeżeli „lex Ardanowski" wejdzie w życie, to zwierzęta będą umierały, bo nie będzie komu ich ratować – skomentowała adwokat zajmująca się prawami zwierząt.

W materiale „Faktów” TVN przytoczono kilka wypowiedzi ministra rolnictwa z 16 kwietnia 2020 roku. – Skandalem jest zabieranie zwierząt przez te organizacje. Ja zgłosiłem do kolejnej wersji tarczy (antykryzysowej – przyp. red.) zakaz tej czynności – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski. – Ci przebierańcy wchodzą, lekceważąc przepisy ochronne, nie tylko w sposób skandaliczny zajmują zwierzęta – to jest często źródło utrzymania dla tych organizacji (...), ale stwarzają realne zagrożenie roznoszenia choroby i twierdzą, że ich żadne przepisy nie obowiązują – słyszymy w dalszej części materiału.

„Zwierzęta będą umierały, bo nie będzie komu ich ratować”

Słowa ministra rolnictwa skomentowała m.in. adwokat zajmująca się prawami zwierząt. – Jeżeli „lex Ardanowski" wejdzie w życie, to zwierzęta będą umierały, bo nie będzie komu ich ratować – powiedziała Katarzyna Topczewska. – Skandaliczne jest to, że to właśnie się dzieje w okresie epidemii, kiedy my nie możemy wziąć udziału w konsultacjach nad tym projektem – dodała. Do sprawy odniosła się również prezes Fundacji na rzecz Ochrony Praw Zwierząt „Mondo Cane”. – Próbuje się wykorzystać fakt istnienia pandemii, żeby w końcu nas tak mówiąc kolokwialnie „dopaść" – stwierdziła Katarzyna Śliwa-Łobacz.

Czytaj też:
Fermy norek poddane kwarantannie. Zwierzęta są zainfekowane koronawirusem