– Na razie mamy stabilną liczbę chorych dobowo. Ona nieznacznie się oczywiście waha, ale nie wyskakuje powyżej 4-5 proc. Myślę, że ten wzrost trochę się spowolnił, wypłaszczył i te wskaźniki R (reprodukcji wirusa – PAP) które mówią, czy jesteśmy w fazie wzrostowej czy spadkowej już zbliżają się do jedności. To oznaczałoby wypłaszczanie, ale nadal jesteśmy niewiele powyżej 1 – zaznaczył.
Minister dodał też, że do pełniejszej oceny sytuacji epidemiologicznej potrzebne są informacje, jak będzie kształtować się ona po majówce. Podkreślił równocześnie, że w tej chwili zakażenia koronawirusem odnotowywane są pół na pół, zarówno w zamkniętych skupiskach ludzi np. domach opieki społecznej, kopalniach, jak i w rozproszonych grupach. – Ta transmisja pozioma jest znacznie mniejsza niż była dwa, trzy tygodnie temu – dodał.
Wytłumaczył też, że zazwyczaj w weekend robionych jest mniej testów i po prześledzeniu statystyk to jest normalne zjawisko. „To pokazuje też, że ten tryb dyżurowy, które funkcjonuje, daje mniejsze możliwości testowania” – powiedział.
Dodał, że obecnie pracuje 100 laboratoriów diagnostycznych, a ich wydajność przekracza 25 tys. testów na dobę.
W długi weekend majowy wykonano w ciągu doby w piątek - 16,6 tys. testów na wykrycie koronawirusa, w sobotę - 11, 3 tys., w niedzielę - 9,9 tys.
autorka: Klaudia Torchała
Czytaj też:
Koronawirus w Polsce. Już ponad 4 tys. osób wyzdowiało z COVID-19