Od czwartku 16 kwietnia obowiązywało rozporządzenie dotyczące zakrywania ust i nosa m.in. w miejscach ogólnodostępnych. Choć potocznie mówiono się o „obowiązku noszenia maseczek”, to wcale nie musieliśmy używać do tego celu maseczki. Zamiast maseczki można było użyć m.in. szalika, apaszki, bądź innego dowolnego kawałka materiału, który zakryje nam usta i nos. Maseczki mieliśmy nosić przede wszystkim w sklepach, komunikacji publicznej czy salonach fryzjerskich i kosmetycznych, ale również na ulicach czy w parkach.
W środę 27 maja Mateusz Morawiecki i Łukasz Szumowski zapowiedzieli, że obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej zostanie zniesiony od najbliższej soboty 30 maja. Noszenie maseczek nie będzie obowiązkowe, jeśli możliwe będzie zachowanie dystansu społecznego. W sklepach, kościołach, kinach czy teatrach nadal będziemy musieli zasłaniać nos oraz usta. – Gdy obowiązek był wprowadzany, mieliśmy poziomą transmisję wirusa. Wiedzieliśmy, że krzywa zachorowań rośnie. Teraz praktycznie poza nielicznymi wyjątkami wiemy, że z dnia na dzień liczba chorych maleje, zmniejszamy też liczbę zgonów. Wysoka ilość zachorowań dotyczy tych, którzy są już w kwarantannie i nie przekazują choroby dalej – powiedział Łukasz Szumowski pytany o to, dlaczego obowiązek noszenia maseczek zostanie zniesiony.
Warto pamiętać, że nadal obowiązuje zasada dystansu społecznego 2 metrów z wyłączeniem rodziców z dziećmi wymagającego opieki, osób niepełnosprawnych oraz osób, które mieszkają wspólnie.
Czytaj też:
Nauczyciele do pracy w polu? Szef MEN spytany o pomysł ministra Ardanowskiego