– To nie jest w moim życiu pierwsza taka historia. Każda władza ma nadgorliwych przyd*pasów, nie grzeszących inteligencją i pokazujących, że są bardziej papiescy od papieża. Każda – podkreślam! Niemalże 30 lat temu miałem z Trójką analogiczną sytuację. Nagrałem piosenkę „45/89”, w której były użyte głosy Gomułki, Gierka, Jaruzelskiego. W Trójce zagrano ją raz, bo jakiś nadgorliwiec stwierdził, że używamy głosu Jaruzelskiego, który był wtedy prezydentem – mówił Kazik Staszewski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
Muzyk, którego utwór przypadkowo wywołał szeroko komentowaną Aferę z Listą przebojów Trójki, postanowił wyraźnie powiedzieć, o czym jest, a o czym nie jest jego piosenka. – Nie jest to piosenka o tym, że Jarosław Kaczyński poszedł na cmentarz złożyć kwiaty na grobie swojej mamy i na symbolicznym grobie brata. Tylko o tym, że inni tego nie mogli zrobić – mówił.
– Moja piosenka jest o równości wobec prawa, o tym że są twórcy rozporządzeń, których te rozporządzenia nie obowiązują. Nie mówię, że Kaczyński napisał rozporządzenie, ale jego ludzie. Pamiętam, że poza telewizją publiczną oburzenie wizytą na cmentarzu było powszechne. Nie tylko ludzie opozycji i z nią sympatyzujący byli oburzeni – podkreślał. W dalszej części wywiadu odmówił jednak jasnego opowiedzenia się po którejś ze stron politycznego sporu polsko-polskiego. – Nie dam się przeciągnąć na żadną stronę. Gdyby tak jak Kaczyński zachował się Donald Tusk moje oburzenie byłoby równie duże – stwierdził. Zaznaczył jednak, że wyjątkowo w tym roku poważnie rozważa pójście na wybory.
Czytaj też:
Strzyczkowski ściąga do Trójki stary zespół dziennikarzy. „Wracają wszyscy”Czytaj też:
Andrzej Duda o radiowej Trójce: Ta sytuacja jest żenującaCzytaj też:
Cenzura w Trójce doczekała się pierwszego protest songu. Fisz ostrzega: Kraj znika