„Sadyści z »Instytutu« Ordo Iuris mają na tyle wsparcia finansowego z Kremla, że stać ich m.in. na to, żeby lecieć do Nairobi na szczyt Organizacji Narodów Zjednoczonych i kłamać, że reprezentują Polskę i polskie kobiety” – wpis o takiej treści Marta Lempart zamieściła na Facebooku w 2019 roku. Sprawa znalazła swój finałw sądzie, a działaczka feministyczna zaangażowana w Ogólnopolski Strajk Kobiet udostępniła na Twitterze zdjęcie postanowienia, jakie otrzymała od Sądu Okręgowego w Warszawie.
„Na górze róże, na dole winogron kiści”
We wspomnianym dokumencie znalazła się wzmianka o pozwie, jaki Fundacja Instytut na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris wniosła przeciwko Lempart. Sąd „nakazał pozwanej zaprzestania informacji o tym”, że Ordo Iuris to „opłacani przez Kreml fundamentaliści”. „Listonosze już dzwonią do moich drzwi jak policja, tym charakterystycznym dzwonkiem – nieznoszącym sprzeciwu i niedającym czasu na zastanowienie. Kolejny pozew od Ordo Iuris, od razu z zabezpieczeniem. Przeczytajcie, czego dotyczy, bo mnie przecież nie wolno tego napisać” – skomentowała Lempart.
Chociaż fundacja zapewne nie oczekiwała takiego rozgłosu, to zwrot „zakazany” przez sąd, żyje już swoim życiem w mediach społecznościowych. „Na górze róże, na dole winogron kiści, OKO Press: Sąd zabronił mówić, że Ordo Iuris to opłacani przez Kreml fundamentaliści” – rymował dziennikarz Radia Zet, Maciej Bąk. „Podobno, nie można mówić nic złego o skrajnie ideologicznej organizacji Ordo Iuris? I że to fundamentaliści opłacani przez Kreml? Czy to prawda?” – ironicznie dopytywała Katarzyna Lubnauer. Pismo udostępniła na Twitterze także Róża Thun. „Środek nocy. Boję się, że może mi się przyśnić, że łamię zakaz, który dostała Marta Lempart i mówię komuś o tym, że Ordo Iuris to fundamentaliści opłacani przez Kreml. Chyba na wszelki wypadek nie zasnę” – napisała europosłanka.
twitterCzytaj też:
Grodzki mógłby zastąpić Dudę? „Majestat Rzeczypospolitej by na tym nie ucierpiał”