Prof. Horban: Teraz ta nasza epidemia to jest naprawdę piękna rzecz

Prof. Horban: Teraz ta nasza epidemia to jest naprawdę piękna rzecz

Jastrzębie-Zdrój, mobilny punkt pobrań wymazów
Jastrzębie-Zdrój, mobilny punkt pobrań wymazów Źródło: Newspix.pl / Jakub Morkowski / EDYTOR.net
Musimy przygotować się na powrót epidemii koronawirusa jesienią. Obecnie powinno się testować pacjentów zgłaszających się do szpitali, personel medyczny oraz osoby z wysokiego ryzyka – uważa prof. Andrzej Horban, krajowy konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych.

– Musimy się przygotować na jesień. Teraz ta nasza epidemia to jest naprawdę piękna rzecz – 200, 400 czy 500 przypadków w skali kraju 40 mln to jest naprawdę niewiele. Tysiąc osób, które zmarło, to naprawdę jest niewiele. Także jesteśmy w znakomitej sytuacji – stwierdził profesor w czasie posiedzenia senackiej komisji zdrowia poświęconej sytuacji epidemii. Była to kontynuacja posiedzenia z 26 maja.

Senatorowie pytali między innymi o decyzję dotyczącą powołania 22 szpitali jednoimiennych na początku epidemii. Placówki powołane zostały do tego, by zajmować się tylko pacjentami zakażonymi wirusem SARS-CoV-2. Niektórzy wskazywali, że mocno ograniczyło to dostęp do świadczeń innych pacjentów oraz spowodowało uszczuplenie kadry medycznej w tych szpitalach.

Inny scenariusz

Zdaniem profesora, gdyby przyjęto inne założenie, organizacyjnie byłoby gorzej, bowiem epidemia była opóźniona o miesiąc w stosunku np. do Włoch. – To wystarczyło, żeby zmienić organizację – zaznaczył i dodał, że szpitale, które istnieją, nie są dostosowane do walki z epidemią, z jaką przyszło się zmierzyć. – Ta decyzja była dobra i praktycznie uratowała system. Gdyby chorzy znaleźli się w szpitalach do tego nieprzystosowanych, to byśmy nie mieli tysiąc osób zmarłych, tylko 10 tys. albo i więcej. To trzeba sobie jasno powiedzieć – pokreślił profesor.

Jego zdaniem udało się opanować sytuację w domach opieki społecznej. – Prawie nie ma zakażeń, choć to jest grupa wrażliwa – dodał. Jego zdanie główne ogniska epidemii obecnie są szpitalach, dlatego też teraz tam powinno się badać pacjentów, podobnie jak personel medyczny. – Szpitale, które mają możliwość testowania, powinny testować każdego pacjenta, który przychodzi do szpitala, zwłaszcza (…) starszych, ale też i młodszych – powiedział.

Dodał, że teraz przychodzi czas „rozsądnego testowania”. – To czas, który jest przed nami. Mamy dwa miesiące, by to sprawnie zaczęło działać nie tylko w Warszawie, ale w innych szpitalach, bo tam mówiąc szczerze, jeszcze to nie działa – wyjaśnił.

Profesor zauważył, że istnieją możliwości testowania, a badaniom na wykrycie koronawirusa powinni być poddawani pacjenci zgłaszający się do szpitala i personel ochrony medycznej. – To są pojedyncze przypadki zakażenia personelu. Ten personel nie zakaża się od pacjentów. Ten personel zakaża się w społeczeństwie. Potem przychodzi do pracy i nie przyjmuje do wiadomości, że jest zakażony, bo czuje się zdrowy. W związku z tym personel medyczny nie powinien nosić maski, ale musi – mówił.

Szczepionka? Nie ma i długo nie będzie

Profesor poruszył też kwestię szczepionki przeciw koronawirusowi. Uważa też, że szanse na jej pojawienie się pojawią się dopiero w przyszłym roku, „jeśli będziemy mieli szczęście”.

– Szczepionki nie ma i długo nie będzie. W tym roku proszę zapomnieć o tym – stwierdził. Dodał też, że nie ma też leku, choć „nauczyliśmy się leczyć chorych”. Przede wszystkim należy jednak unikać zakażeń, zwłaszcza w grupach wysokiego ryzyka, czyli ostrożność powinny zachować szczególnie osoby starsze i przewlekle chore.

Odnosząc się natomiast do sugestii, że powinniśmy szczepić się przeciw grypie, by wspomóc diagnostykę COVID-19, szczególnie w nadchodzącym sezonie jesiennym, profesor zaznaczył, że „ta szczepionka nie chroni przed zakażeniem koronawirusem, ale chroni przed grypą".

– Na jesieni będziemy mieli następne pytanie: ile jest koronawirusa w grypie, ile jest grypy w grypie, ponieważ będziemy znowu mieli zakażenia grypopochodne – dodał profesor zaznaczając, że jest absolutnie za szczepieniem przeciw grypie. Tym bardziej, że tzw. wyszczepialność w Polsce wynosi około 4 proc. Zdaniem konsultanta krajowego szczepić powinien się zwłaszcza personel medyczny oraz grypy podwyższonego ryzyka.

Profesor przypomniał, że testowanie wszystkich Polaków jest fizycznie niemożliwe, abstrahując od kosztów, bo koszt jednego testu z wykonaniem to 200 zł. – Koszt znalezienia jednego człowieka, który ma koronawirusa jest gigantyczny. Wychodzi ponad 1 mln zł (...) Ekonomicznie – bezsens – powiedział profesor.

– Nie ma takiego kraju na świecie, który jest w stanie przetestować swoje społeczeństwo w ciągu jednego tygodnia – dodał.

Autorka: Klaudia Torchała