– Andrzej Duda zapomniał, że jest prezydentem, a nie tylko kandydatem. Miał komfortowe warunki pięć lat temu. Z niczego nie musiał się tłumaczyć i za nic nie musiał odpowiadać. Dzisiaj, chciałby być w takiej samej sytuacji – ocenił Władysław Kosiniak-Kamysz w programie „Onet Rano”. Lider PSL dodał, że „kompletnie go nie interesuje, co kto robi w domu i nikomu za firanki nie będzie zaglądał”. W ten sposób polityk nawiązał do emocji wokół słów polityków PiS na temat LGBT.
Związki partnerskie tak, małżeństwa homoseksualne nie?
Kandydat na prezydenta zauważył, że kwestia związków partnerskich wraca przed każdymi wyborami, a niektórzy politycy składają obietnice, inni z kolei przemilczają temat. – Odwołajmy się do głosu naszych rodaków w referendum – zaapelował Kosiniak-Kamysz. – Jeśli zapytalibyśmy, czy ma być dostęp do informacji medycznej, dziedziczenie dla osób, które mieszkają ze sobą, żyją ze sobą dwadzieścia, trzydzieści lat, to najpierw odpowiem jako lekarz: tak, ja to rozumiem, trudno jest nie udzielać takich informacji osobom, które ze sobą żyją przez tak długi okres czasu stwierdził – dodawał.
Zdaniem szefa ludowców większość Polaków opowiedziałaby się za wprowadzeniem związków partnerskich. Inaczej mogłoby być w przypadku pytania o małżeństwa homoseksualne oraz przyznanie im praw do adopcji dzieci. Sam Kosiniak-Kamysz jest przeciwny takim rozwiązaniom (odnośnie małżeństw osób tej samej płci – przyp.red) i nie podpisałby ustawy zakładającej wprowadzenie tego prawa w życie.
Czytaj też:
Biedroń zmienia zdanie w sprawie spotkania z prezydentem Dudą. Stawia jeden warunek