Mateusz Morawiecki wziął udział w posiedzeniu sztabu kryzysowego w Rzeszowie. Premier po spotkaniu powiedział dziennikarzom, że najgorsza sytuacja powodziowa panuje w powiatach przemyskim, przeworskim, rzeszowskim i łańcuckim. – W wielu miejscowościach brakuje wody pitnej. Sytuacja jest dramatyczna. Wśród osób, które wymagały ewakuacji były osoby chore na COVID-19 – mówił premier. Szef rządu zwrócił się również do mieszkańców poszkodowanych przez podtopienia. – Jesteśmy z wami i nie będziemy szczędzili środków, by wam pomóc, uruchomiliśmy rezerwy celowe, środki dla wszystkich potrzebujących i dla gmin – wyjaśnił. – Zapewnimy sprawną wypłatę odszkodowań – kontynuował.
Premier pojawił się również w miejscowościach, w których doszło do podtopień. – Strażacy cały czas tu pracują, przybędą też dodatkowe oddziały wojsk. Wszyscy, którzy są gotowi do pomocy pracują. Chcemy dotrzeć do ludzi. Staramy się to robić przez służby wojewody i starostów, aby zapewnić mieszkańcom to, czego potrzebują – mówił. Morawiecki tłumaczył w rozmowie z dziennikarzami, że miejscami zniszczona jest infrastruktura drogowa, odnotowano także uszkodzenia w zabytkowej kolei. – Musimy dostarczyć wodę beczkowozami. Organizacja pracy jest bardzo dobra, ale liczy się czas. Rozmawiam ze strażakami. Służby będą działały 24 godziny na dobę – zapewnił premier.
Piątkowe nawałnice
Intensywne nawałnice nawiedziły Podkarpacie w piątek po południu. Na skutek gwałtownych opadów pod wodą znalazły się miejscowości w wielu powiatach tego regionu. Na wniosek wojewody podkarpackiego Ewy Leniart minister obrony narodowej zdecydował o wsparciu wojska. W nocy w Rzeszowie odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem premiera Mateusza Morawieckiego. Choć noc była spokojniejsza, w sobotę w regionie spodziewane są kolejne burze z intensywnymi opadami. IMGW wydał ostrzeżenia II stopnia dla woj. lubelskiego i podkarpackiego.
Najtrudniejsza sytuacja jest w powiatach przemyskim, przweworskim, rzeszowskim i łańcuckim. Ulewy sprawiły, że liczne strumienie i małe rzeczki gwałtownie przybrały i zalały tereny mieszkalne. Konieczna była ewakuacja około 100 osób. Walkę z żywiołem relacjonuje Ochotnicza Straż Pożarna w Krasiczynie. „To co się tam wydarzyło jest nie do opisania. Wiele ludzkich dramatów, zalanych domów, pozrywanych mostów, zerwanych dróg” – czytamy w poście zamieszczonym w piątek przez strażaków.
Ze skutkami ulew walczy ponad 1000 strażaków wspieranych przez wojsko i straż graniczną. W walkę z żywiołem włączyło się wojsko i terytorialsi. Jak informuje rzecznik prasowy WOT, płk Marek Pietrzak, około godz. 20.00 w piątek stu żołnierzy podkarpackiej brygady z batalionów lekkiej piechoty z Jarosławia i Rzeszowa zostało skierowanych do pomocy mieszkańcom oraz wsparcia strażaków na terenie powiatów: przemyskiego oraz łańcuckiego.
Czytaj też:
Burzowa sobota i alerty dla połowy kraju. „Nie można wykluczyć trąby powietrznej”
Podkarpacie zmaga się z podtopieniami. Premier odwiedził zalane tereny