„Przez Polskę znowu przechodzą nawałnice. Dziś, jak wielu mieszkańców Warszawy, spędziłem w domu (a właściwie w piwnicy) wieczór na usuwaniu skutków ulewy, która przeszła nad osiedlem, na którym mieszkam. Sprawdźmy czy sąsiedzi nie potrzebują pomocy. Bądźmy solidarni”- napisał Mateusz Morawiecki na Facebooku dołączając zdjęcie jednego z pomieszczeń. Wpis premiera doczekał się 1,2 tys. reakcji, 75 udostępnień i ponad 500 komentarzy. „Można kogoś lubić albo nie ale w takiej sytuacji powinniśmy wykazać odrobinę empatii i współczucia, bo nie wiemy co nas samych spotka” – czytamy w jednym z nich.
Nie zabrakło również krytycznych opinii pod adresem szefa rządu. „Jak to się ma do strat ludzi którzy spędzili noc na dachach swoich domów, bo były całkowicie zalane. Panu firma sprzątająca wypucuje kafelki, a co oni maja zrobić zdani sami na siebie. Stracili dorobek życia zostały tylko mury które muszą osuszyć i zaczynać od nowa” – napisał jeden z internautów.
Poniedziałkowa ulewa w Warszawie
Warszawska straż miejska otrzymała ponad 500 zgłoszeń o zalanych ulicach, piwnicach i garażach podziemnych, a media społecznościowe zalały nagrania, na których widać skrzyżowanie Grójeckiej z Racławicką, okolice Placu Trzech Krzyży, tunel przy Rondzie Zesłańców Syberyjskich czy Aleję Krakowską, na których utworzyły się "rzeki". Woda wlała się także na teren dworca Warszawa Centralna. Zalane zostały sale w kinie Muranów oraz siedziby Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, siedziby MSWiA oraz Ministerstwa Środowiska. W wielu miejscach stolicy przestała działać sygnalizacja świetlna: stało się tak m.in. na Placu Zawiszy, na Rondzie ONZ i w pobliżu węzła Marsa. Z powodu ulewy czasowo zamknięta została stacja metra Ratusz Arsenał. Do udrażniania studzienek kanalizacyjnych i innych wezwań ze strony mieszkańców warszawski urząd miasta skierował niemal 40 ekip pogotowia Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.
Czytaj też:
Zbigniew Boniek obraził wyborców? „Czasem milczenie jest złotem”