Decyzją sądu Sławomir Nowak spędzi trzy najbliższe miesiące w tymczasowym areszcie, a sprawa byłego członka rządu PO-PSL stała się wiodącym tematem politycznym ostatnich dni. „Rzeczpospolita” przekazała w środę 22 lipca, że według nieoficjalnych doniesień materiał dowodowy zgromadzony w sprawie opiera się na rozmowach, które pozyskano dzięki systemowi inwigilacji Pegasus. Przypomnijmy, jest to system izraelski, o którym swego czasu informowali dziennikarze TVN24. CBA zaprzeczało wówczas, że korzysta z Pegasusa.
Kamiński odpowiada
Doniesienia „Rz” skomentował na antenie TVN24 Borys Budka stwierdzając, że ciekawią go medialne doniesienia o tym, iż operacja służb wobec Sławomira Nowaka „trwała do teraz”. – Może chodziło nie o Sławomira Nowaka, a o wiedzę dotyczącą właśnie kampanii wyborczej. I to może budzić bardzo poważne wątpliwości, czy ta sprawa nie została wykorzystana do inwigilacji i zdobywania w sposób nielegalny wiedzy o tym, co się działo w sztabie wyborczym. Jeżeli tak by było, to mamy do czynienia z niewyobrażalną aferą – ocenił lider PO.
Po tej wypowiedzi głos zabrał Mariusz Kamiński, który wydał oświadczenie w nawiązaniu do „wypowiedzi polityków PO, w tym Borysa Budki lidera tej partii, wskazującymi na kluczową rolę w sztabie wyborczym Rafała Trzaskowskiego Sławomira N., podejrzanego o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i korupcję”. „Postępowanie CBA, w wyniku którego zatrzymano Sławomira N., było prowadzone w oparciu o przepisy polskiego prawa. Kontrola operacyjna była prowadzona zgodnie z obowiązującymi procedurami, po uzyskaniu stosownych zgód prokuratury i sądu” – przekazano w komunikacie.
Kamiński podkreślił, że po tym, jak Nowak ustąpił ze stanowiska szefa ukraińskiej Państwowej Służby Dróg Samochodowych – Ukrawtodor, kontrola operacyjna w stosunku do jego osoby nie była już prowadzona. „Oskarżanie CBA o wykorzystanie śledztwa ws. zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez Sławomira N. do inwigilowania sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego należy oceniać jako zupełnie bezpodstawne” – podsumował koordynator służb specjalnych.