Rzecznik GIS pytany w Polskim Radiu 24 o to, czy polskie szkoły będą przygotowane na 1 września i czy będą miały konkretne wytyczne dot. tego, jak postępować, żeby nie było nowych ognisk COVID-19 odpowiedział: „Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowuje takie wytyczne, GIS pomaga, doradza. Wskazujemy obszary, które naszym zdaniem powinny być ujęte w tych wytycznych”.
Jak mówił, wytyczne będą dotyczyły „różnych rzeczy technicznych związanych z funkcjonowaniem szkoły”. „Chodzi o rozrzedzenie uczniów w miarę możliwości, przesunięcie lekcji w czasie tak, żeby nie dochodziło do kumulacji uczniów w danym momencie. (...) generalnie tak, jak w innych obszarach życia tu też, jeśli by dochodziło do wzrostu zachorowań w danym regionie czy w danym powiecie, to ten regionalny, powiatowy mechanizm będzie dotyczył również szkół” – wskazał Bondar.
Zaznaczył, że „w pewnych sytuacjach czy jakichś radykalnych wzrostach zachorowań na jakiś czas pewne szkoły przechodziłyby na system pracy zdalnej, ale generalnie planowany jest normalny powrót do szkół 1 września”. „Nie ma tutaj większych przeciwskazań, żeby normalnie rozpocząć naukę” – dodał.
Przyznał, że „będzie to wyzwanie dla szkół i dla np. systemu ochrony zdrowia”.
„Jeśli będą wracać jakieś obostrzenia, będą one regionalne”
Bondar pytany w Polskim Radiu 24, czy jesteśmy w przededniu drugiej fali koronawirusa, odpowiedział, że „nie ma sensu wyliczać kolejnych fal”. „Być może jest to naturalne takie zjawisko jednej wielkiej fali” – mówił.
Wskazał, że na liczbę nowych przypadków „ogromny wpływ mają wielkie zakłady przemysłowe, w których dochodziło do ognisk”. „Tak naprawdę dwie kopalnie, dwa, trzy inne zakłady to jest ogromna część tej liczby, która budzi niepokój, bo oczywiście jest to znacznie więcej, niż to, z czym mieliśmy do czynienia jeszcze miesiąc czy dwa temu” – zaznaczył rzecznik GIS.
Zwrócił uwagę, że gdy spojrzy się na mapę Polski, to „ogromne obszary kraju są wyłączone z tego wzrostu”. „Najwięcej tych zakażeń jest na Śląsku, Mazowszu i w Małopolsce. Trzy województwa w tej chwili znacząco przodują, natomiast w pozostałych obszarach kraju nie notuje się aż takich wzrostów. Ta sytuacja jest w miarę stabilna” – ocenił Bondar.
Na pytanie, czy nie powinno się wprowadzić obostrzeń dot. organizacji wesel w związku z tym, że mogą one być miejscem rozprzestrzeniania się wirusa uściślił, że w pierwszej kolejności ogniskiem zakażeń są „zakłady pracy, nie tylko kopalnie, również inne, duże zakłady pracy, gdzie trudno o dystans”.
Jak mówił, „w dalszej kolejności są placówki ochrony zdrowia, placówki opiekuńcze, DPS-y, a na końcu są imprezy wszelkiego typu”. „Tutaj faktycznie wesela mają pierwsze miejsce” – dodał.
Przypomniał, że „w piątek rząd zapowiedział taką strategiczną decyzję, polegającą na tym, że jeśli będą wracać jakieś obostrzenia, restrykcje, będą one regionalne, nie będą dotyczyć całej Polski”. „To wynika z tego, że jest ogromna nierówność, jeśli chodzi o zapadalność w Polsce czy ilość nowych przypadków. Te dwa wskaźniki, czyli liczba aktywnych przypadków i przyrost nowych przypadków będą pewnie w przyszłości decydować o tym, na poziomie powiatów na przykład, czy jakieś restrykcje powrócą” – powiedział Bondar.
Dodał, że „jeśli chodzi o wesela, w pierwszej kolejności – mówił o tym minister zdrowia Łukasz Szumowski – byłoby to ograniczenie liczby gości”. Przekazał, że możliwe jest wprowadzenie rejestracji gości.
„Już dzisiaj zgodnie z wytycznymi organizator wesela powinien mieć listę gości po to, żeby w sytuacji kryzysowej pomóc organom inspekcji sanitarnej dotrzeć do wszystkich. Natomiast jest to w formie wytycznych, nie jest to prawo powszechnie obowiązujące” – mówił rzecznik GIS.
Zapowiedział, że „jeśli sytuacja będzie się nadal pogarszać, to w tych powiatach, w których będzie największy przyrost czy największa liczba chorych, takie restrykcje by mogły być wprowadzone”. Podkreślił, że „chodzi o te powiaty, w których dochodzi do takiego wzrostu”.
W sobotę MZ poinformowało o największej dotychczas liczbie potwierdzonych przypadków koronawirusa w ciągu doby – liczba ta wyniosła 658. Pięć osób zmarło. W piątek z kolei resort informował o 657 potwierdzonych zakażeniach i 7 zgonach, a w czwartek o 615 zakażeniach i 15 zgonach. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
Czytaj też:
Po trzech rekordowych dniach niższa dobowa liczba zakażeń w Polsce. Zmarło kolejnych 10 osób