W trakcie IX Marszu Powstania Warszawskiego, na kilku balkonach na wysokości ulicy Foksal wywieszone zostały banery z hasłami takimi jak „Powstań przeciwko faszyzmowi” czy „Feminizm nie faszyzm”. W kilku miejscach pojawiła się także tęczowa flaga.
Przemysław Czarnek odnosząc się do tych sytuacji stwierdził, że „to jest rzecz znana na Zachodzie od kilkudziesięciu lat”. Polityk nazwał to „pochodem neomarksizmu i LGBT przez świat”. Stwierdził, że pochód ten nie został zatrzymany w wielu miejscach Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych czy Kanady. – Można powiedzieć, że tam wojna o cywilizację łacińską została przegrana albo jest ku przegranej, natomiast my jesteśmy jeszcze na takim etapie, gdzie możemy absolutnie powstrzymać ten pochód zła, bo to jest zło w czystej postaci – powiedział.
Tęczową flagę Czarnek nazwał „flagą neomarksizmu, czyli nurtu kompletnie antyboskiego, dechrystianizującego Europę”. Ocenił, że zawieszenie jej na pomniku Jezusa Chrystusa przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie to „bluźnierstwo i gest wymierzony w Pana Boga”. – Jeżeli ktoś zamachuje się na figury, symbole wiary chrześcijańskiej, które służą do tego, żeby przypominać, że Bóg jest wszędzie i mamy Go czcić oraz miłować, to znaczy, że występuje przeciwko Panu Bogu. To jest bluźnierstwo przeciwko chrześcijaństwu i Bogu. Niezwracanie na to uwagi, przymykanie na to oczu, mówienie „zostawmy to, zdejmą flagę i sobie pójdą. Nie patrzmy na nich, bo jak będziemy na nich patrzeć, to tylko im będzie to się podobało”, to jest to droga do przegranej – podsumował.
Czytaj też:
Watykan odpowiada na doniesienia o stanie zdrowia Benedykta XVI: Choroba bolesna, ale nie poważna