Sierakowski, który relacjonuje trwające na Białorusi protesty i starcia z policją, ostrzega przed międzynarodową kompromitacją. Pisze też o możliwym gniewie zwykłych Białorusinów, którzy po gwałtownie tłumionych protestach podnoszą z ulic łuski oznaczone hasłem „made in Poland”. Redakcja „Krytyki Politycznej” po konsultacjach oświadczyła, że znalezione fragmenty pochodzą od nabojów hukowo-błyskwych ONS-2000, produkowanych przez FAM Pionki.
„Nie wiem, jak to jest możliwe, że dyktator rządzący krajem brutalnie od 26 lat, że reżim, na który nakładamy sankcje, strzela do własnego społeczeństwa amunicją pochodzącą z Polski. Białorusinów, ale także zagranicznych dziennikarzy, trafiano pociskami wyprodukowanymi między innymi w naszym kraju” – grzmi polski korespondent.
Po publikacji „KP” rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec zwrócił się z apelem do władz naszego kraju. Za pośrednictwem Twittera zażądał informacji na temat amunicji wykorzystywanej podczas protestów na Białorusi. „Ważna sprawa wymagająca natychmiastowego wyjaśnienia ze strony rządu: Czy doszło do złamania sankcji nałożonych na Białoruś? Co na to służby?” – pytał.
twitterCzytaj też:
Swiatłana Cichanouska przerywa milczenie. „Wielu mnie znienawidzi”Czytaj też:
Waszczykowski o „wariancie Placu Tiananmen” na Białorusi. „Protesty mogą skończyć się tragedią”Czytaj też:
Dziennikarka dopytywała o Białoruś. Terlecki wypalił: Pani myśli, że ją najedziemy? Wyślemy czołgi?