– Nie możemy podjąć odpowiedzialnej decyzji o podwyżkach kiedy nasi obywatele, przedsiębiorcy, wyborcy tracą pracę. W Sejmie pokazano, że nie słucha się wyborców, ponieważ procedowano tę ustawę w trakcie pandemii (…) Apeluję do przedstawicieli PiS, aby głos społeczeństwa był uwzględniony. Nasi obywatele obawiają się o przyszłość przy drugiej fali koronawirusa – mówiła w Senacie Gabriela Morawska-Stanecka. Ostatecznie senatorowie zagłosowali za odrzuceniem w całości nowelizacji ustawy o podwyżkach dla najważniejszych osób w państwie. Takie rozwiązanie poparło 48 senatorów a 45 było przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu.
„Zaproponujemy powołanie grupy roboczej”
– W obecnych warunkach recesji, spadku PKB, pandemii koronawirusa wiele osób ma problemy z utrzymaniem pracy. Senat wykazał się dużą odpowiedzialnością, bo zdecydowali się na tym etapie zrezygnować z ustawy. Nadal pozostaje jednak problem Polski jako kraju niskich płac, zarówno obywateli, jak i polityków. Zaproponujemy powołanie grupy roboczej senatorów i posłów, która na nowo wypracuje rozwiązania dotyczące wynagrodzeń polityków, kiedy sytuacja w kraju zostanie opanowana – powiedział tuż po głosowaniu Tomasz Grodzki. Marszałek Senatu podkreślił, że ma nadzieję, iż w zaistniałej sytuacji „posłowie będą wiedzieli, jak się zachować”.
Komisja za odrzuceniem ustawy
O takie rozwiązanie apelowała wcześniej senacka komisja. – Uważam, że propozycja Sejmu sformułowana w procedowanej ustawie w czasie pandemii, w czasie recesji gospodarczej, w czasie, w którym wiele osób boryka się z kłopotami finansowymi, majątkowymi jest niewłaściwa – ocenił przewodniczący komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich Sławomir Rybicki z PO. Poparło go sześciu senatorów, czterech było przeciw. Wniosek o przyjęcie nowelizacji bez poprawek zgłosił senator Stanisław Karczewski, ale nie uzyskał on poparcia większości. – Jeśli tej ustawy nie podejmiemy, nie przedyskutujemy w konsensusie politycznym tak, jak w Sejmie, to nie widzę szans i możliwości, by podejmować ten temat podczas tej kadencji – tłumaczył.
Co przewiduje nowelizacja ustawy?
Nowelizacja przewiduje, że wynagrodzenia m.in. prezydenta, senatorów i posłów, premiera, ministrów, wojewodów i marszałków województwa będą uzależnione od wysokości wynagrodzeń sędziów Sądu Najwyższego, a nie – jak dotychczas – od kwoty bazowej corocznie określanej w ustawie budżetowej. Ustawa przyznaje również wynagrodzenie żonie prezydenta RP. Aktualnie sędzia Sądu Najwyższego zarabia minimum 19 986 złotych brutto. Poseł lub senator miałby zarabiać 0,63 pensji podstawowej sędziego SN - to niemal 12,6 tysięcy złotych brutto. Pensja prezydenta miałaby wzrosnąć do 25 981 złotych brutto, marszałków Sejmu i Senatu - 21 984, wicemarszałków Sejmu i Senatu oraz ministrów - 17 987, wiceministrów - 16 988, wojewodów - 14 989 oraz wicewojewodów - 12 990. W nowelizacji pojawił się także zapis o pensji dla Pierwszej Damy, która miałaby wynosić 18 tys. zł.
Czytaj też:
Senatorowie zagłosują „przeciw”, posłowie sypią głowy popiołem. KO kaja się ws. podwyżek