Mieszkaniec Nowego Dworu Gdańskiego przebywał na kwarantannie po tym, jak kilka zakażeń koronawirusem wykryto w jego miejscu pracy w Gdańsku. Mężczyzna złamał jednak zasady kwarantanny i pojechał na wesele w Malborku.
– Jako osoba z kontaktu, czyli potencjalnie chora miał obowiązek pozostania w domu i go nie opuszczać. Ten zakaz i kwarantannę złamał, udając się do Malborka na wesele – powiedział dyrektor powiatowej stacji sanepidu w Nowym Dworze Gdańskim w rozmowie z TVN24. – Naraził zdrowie, a może i życie 93 osób, które razem z nim bawiły się na weselu – dodał.
Już po weselu okazało się, że wynik testu mężczyzny był pozytywny. Tym samym sanepid w Malborku musiał objąć kwarantanną wszystkich weselników i ich rodziny.
– To było absolutnie nieodpowiedzialne zachowanie, które po wyzdrowieniu tego pana będzie skutkowało wszczęciem postępowania administracyjnego – poinformował Bojar-Fijałkowski. Skutkiem postępowania może być nałożenie na mężczyznę 30 tys. złotych kary. – Nie wykluczam też zawiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa w tym zakresie – dodał.
„Ma wyrzuty sumienia”
Dyrektor sanepidu poinformował, że po całej sytuacji mężczyzna zadzwonił do niego. – Chciał się wytłumaczyć. Mówił, że ma wyrzuty sumienia. Powiedziałem, że wrócimy do tej rozmowy na etapie postępowania i że wtedy wysłucham wyjaśnień – stwierdził Bojar-Fijałkowski – A z wyrzutami sumienia na razie musi sobie radzić sam. Niestety nam i sąsiedniemu powiatowi wyrządził olbrzymią szkodę, narażając na zachorowania – podkreślił.
Czytaj też:
Piontkowski mówił o testach dla nauczycieli. „ZNP powiela postulaty totalnej opozycji”