We wtorek 18 sierpnia minister zdrowia poinformował o swojej dymisji. – Pozostaję posłem, będę pełnił funkcje publiczne – przekazał. Łukasz Szumowski podkreślił, że rozmowy o tym trwały już od wielu miesięcy, ale ze względu na epidemię koronawirusa podjął decyzję, „że pozostaje na stanowisku dopóki będzie to konieczne”. – Dzisiaj uznałem, że to właściwy czas. Mamy zbudowany w Polsce system szpitali jednoimiennych, rozbudowaną sieć laboratoriów, udało się dzięki szybkim, bardzo odważnym decyzjom, doprowadzić do tego, że w Polsce nie było dziesiątek tysięcy zgonów, tak, jak było to w krajach Europy Zachodniej – podkreślił.
Lekarze zaskoczeni dymisją Szumowskiego
Zaskoczony rezygnacją ministra zdrowia jest prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja. – Ta dymisja jest ogromnym zaskoczeniem w tak trudnym czasie, w jakim znaleźliśmy się wszyscy, mówię o pacjentach, lekarzach, pracownikach ochrony zdrowia. Odpowiedzialny za ochronę zdrowia minister rezygnuje, nie podając konkretnych powodów – przyznał Matyja w rozmowie z Onetem.
Eksperci, z którymi rozmawiała Wirtualna Polska twierdzą, że środek walki z epidemią koronawirusa nie jest dobrym momentem na dymisję ministra zdrowia.
Mikrobiolog i wirusolog dr hab. Tomasz Dzieciątkowski również przyznaje, że jest zaskoczony decyzją ministra. – Nic nie wskazywało do tej pory, że minister ustąpi ze stanowiska. Jeszcze w lipcu deklarował chęć pozostania w ministerstwie na długo – mówi lekarz. – Nie jestem przekonany, czy jest to dobry moment, bo w tej chwili zmiana prowadzącego w trakcie może być bardzo trudna dla całej sytuacji zdrowotnej w Polsce. I w tym momencie pojawia się kolejne najistotniejsze pytanie, kto będzie następny – dodaje.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że następcę ministra Szumowskiego poznamy do końca tygodnia.
Dymisja w trakcie epidemii
Nad przyczynami decyzji Szumowskiego zastanawia się profesor Włodzimierz Gut. – Jeżeli takie decyzje zostały podjęte, były ku temu powody. Czy był to dobry pomysł w środku pandemii? Cóż, zazwyczaj tego typu problemami zajmują się zespoły, a nie pojedynczy ludzie – przyznaje.
Wirusolog zasugerował też, że rozumie decyzję Szumowskiego. – Jak powstawała pandemia, to nikt nie wiedział, jak to się rozwinie, później mówili, że za dużo kupił, że złe kupił, że wszystko źle robi. Jakby mi tak ktoś mówił, to bym brzydko powiedział, żeby mnie pocałował tam, gdzie słońce nie dochodzi. Żyłem, kochałem i cierpiałem razem z wami, teraz mam dosyć i cierpcie sobie sami! – komentuje decyzję ministra.
W rozmowie z Wirtualną Polską dr Tomasz Ozorowski zastanawia się nad przyszłością walki z epidemią w Polsce. – Z całą pewnością walka z epidemią wymaga drugiego otwarcia i to szybko. Decyzja powinna zapaść w ciągu dwóch tygodni. Nie sądzę, żeby Ministerstwo Zdrowia miało w tej chwili już jakieś konkretne pomysły – przyznał lekarz. – To nie jest kwestia osoby, to jest kwestia koncepcji. Jeżeli minister Szumowski zostawił gotową, przygotowaną koncepcję, to będziemy mieli szczęście, jeżeli czegoś takiego nie ma, to rzeczywiście będziemy mieli problem – ocenił.
Czytaj też:
Kilkanaście dni temu Szumowski zapewniał, że „nie opuści okrętu”. Dziś złożył dymisję