Według informacji, które podawało ministerstwo zdrowia, lista powiatów, do których wracają obostrzenia powstaje na podstawie analizy dynamiki wzrostów zakażeń w ciągu ostatnich 14 dni. Jeśli nowych zachorowań było powyżej 12 na 10 tys. mieszkańców, wtedy powiat zaliczany jest do czerwonej strefy, a jeśli między 6 a 12 na 10 tys., to do strefy żółtej.
Czy Kraków trafi do żółtej strefy?
Powiatowa stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Krakowie każdego dnia podaje liczbę nowych przypadków zakażenia w mieście. W ciągu ostatnich 14 dni (według raportów od 6 do 19 sierpnia), w Krakowie zarejestrowano 465 nowych zakażeń. Oficjalna liczba mieszkańców Krakowa według danych na stronie miasta to 779 115 osób. Z tych danych wynika, że aktualny wskaźnik liczby zakażonych na 10 tys. mieszkańców w ciągu ostatnich 14 dni to 5,968.
Jak widać, bardzo niewiele brakuje, żeby wskaźnik przekroczył graniczną wartość „6”. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w raporcie z 6 sierpnia nowych przypadków było 24, 19 sierpnia już 47. Z szybkich obliczeń wynika, że jeśli w czwartek w Krakowie zostanie odnotowanych 28 lub więcej nowych zachorowań, to wskaźnik z ostatnich 14 dni na czwartek przekroczy 6 na 10 tys. mieszkańców.
Stefa „czerwona” i „żółta” – jakie zasady obowiązują?
„Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 7 sierpnia 2020 roku w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii reguluje przepisy, które obowiązują na terenie tzw. stref czerwonych i żółtych, a więc w powiatach z największą liczbą nowych zakażeń koronawirusem.
Chodzi m.in. o ograniczenia przy organizacji imprez masowych, w handlu, obowiązek zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej w strefie czerwonej, czy zakazy prowadzenia niektórych działalności, jak siłownie, w strefach czerwonych. W powiatach „żółtych” w weselach uczestniczyć może maksymalnie 100 osób, a w czerwonych – 50.
Nowe zasady bezpieczeństwa w wybranych powiatach. Organizacja kongresów i targów
Transport publiczny
Restauracje i gastronomia
Obowiązek zakrywania nosa i ustCzytaj też:
Dyrektor szpitala w Krakowie: Jeszcze nigdy nie było aż tak źle. Musimy dokonywać selekcji pacjentów