Pożar miał miejsce w Lidlu mieszczącym się przy ulicy Piekoszowskiej w Kielcach. – Pożar powstał ok. godz. 20, w godzinach pracy sklepu, czyli jeszcze wtedy, gdy w środku byli klienci. Wszyscy pracownicy i klienci bezpiecznie opuścili budynek. Nikt nie został poszkodowany, nie mamy osób rannych – powiedział w rozmowie z Gazeta.pl mł. bryg. Marcin Nyga z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. Z relacji pracowników wynikało, że zadymienie pojawiło się w przestrzeni sufitu podwieszanego.
Na miejsce wezwano straż pożarną, która od razu rozpoczęła walkę z ogniem. – Akcja była dość trudna, ponieważ pożar rozwinął się w bardzo szybkim tempie. Miała na to wpływ między innymi konstrukcja dachu, która jest drewniano-metalowa. W sklepie było sporo materiałów łatwopalnych – wyjaśnił w rozmowie z Radiem Kielce brygadier Sławomir Karwat, komendant Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach. Dach budynku zawalił się jeszcze w trakcie pożaru, a służby musiały wyburzyć część ściany. – Ustalamy przypuszczalną przyczynę i skłaniamy się ku zwarciu w instalacji elektrycznej – ocenił Karwat.
Strażacy kontynuowali swoje działania także w nocy i nad ranem. Ich zadaniem było wyburzenie murów oraz przerzucenie kolejnych warstw, by dostać się do elementów znajdujących się pod spodem. Skalę zniszczeń ukazują zdjęcia opublikowane przez Ochotniczą Straż Pożarną Kielce – Niewachlów, która relacjonowała przebieg akcji na fanpage'u.
facebookCzytaj też:
Chcieli podziwiać „polskie Malediwy”, utknęli w szlamie. Konieczna była interwencja straży
Pożar Lidla w Kielcach. Strażacy walczyli z ogniem