Zgłoszenie o psie nadeszło w sobotnie popołudnie, kiedy to kobieta odwiedzająca jedną z wsi na terenie województwa opolskiego przypadkiem znalazła tam skrajnie zaniedbane zwierzę. „Pies, który w tym kojcu żył od dawna – nawet się nie ruszał, zjadany żywcem przez pchły i pasożyty, odwodniony, zagłodzony, samotny czekał w bólu już tylko na śmierć. Gdy zapytaliśmy co dzieje się z psem, usłyszeliśmy, że tak leży i nie je od 2 miesięcy, bo jest stary” – relacjonowali wolontariusze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami we wpisie na Facebooku.
Zbiórka na leczenie Baltazara
Czworonóg otrzymał imię Baltazar oznaczające „niech Bóg zachowa jego życie”. „Baltazar jest bardzo słaby, nie wstaje, nie podnosi się. Nie wiemy co będzie jutro, ale wiemy, że musimy zrobić wszystko, by Baltazar jeszcze zamachał do nas ogonem. W sprawie będziemy oczywiście składali zawiadomienie” – czytamy.
W poniedziałek wolontariusze przekazali, że pies wciąż walczy o życie, a weterynarze przetoczyli mu krew. Zwierzę jest osłabione, ale próbowało się podnosić. „Wiemy, że robimy dla niego wszystko, co tylko możliwe. Wczoraj na chwile zamerdał ogonkiem po raz pierwszy. Nadal potrzebne są pieniądze na tą nierówną walkę. Pomożecie nam?” – pytają członkowie TOZ, którzy zorganizowali zbiórkę w sieci na leczenie Baltazara.
Czytaj też:
Suczka zaopiekowała się kociętami. Te myślą, że pies jest ich mamą
Trwa walka o życie Baltazara. Pies był zagłodzony i zaniedbany