Jeden mężczyzna stracił życie, cztery kolejne osoby zostały ranne - to bilans sobotnich nawałnic, które przeszły przez Polskę. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przekazało, że jeszcze przed godziną 21:00 strażacy w całym kraju musieli podjąć około 500 interwencji. Najwięcej pracy mieli na Dolnym Śląsku, jednak to w województwie warmińsko-mazurskim zaobserwowano największą siłę niszczącego żywiołu. Jak informował Grzegorz Świszcz z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, przez miejscowości Deksyty oraz Weskajmy „przeszła prawdopodobnie trąba powietrzna”, która powalała drzewa i uszkodziła 6 budynków.
Na Dolnym Śląsku tylko do 21:00 podjęto ponad 300 interwencji. Najwięcej, bo około 200, miało miejsce w powiecie świdnickim. Ciężka sytuacja była również w powiatach wrocławskim i oławskim. W kilku miejscowościach wiatr zrywał tam dachy zarówno budynków mieszkalnych, jak i gospodarczych. Strażacy ściągali też przewrócone drzewa i odpompowywali wodę z zalanych mieszkań. Do największej tragedii doszło z kolei na Mazowszu, w powiecie piaseczyńskim, gdzie drzewo upadło na samochód. Pojazdem podróżowali mężczyzna, kobieta i dziecko. Ten pierwszy nie przeżył.
twitterCzytaj też:
Nowy Jork. Ostatnia doba bez ofiar śmiertelnych koronawirusaCzytaj też:
Ponad 100 razy zadzwonił na 112. Jest wyrok w sprawie o blokowanie numeru alarmowegoCzytaj też:
Śmiertelne potrącenie Anny Karbowniczak. Policja przedstawia kulisy obławy na kierowcę