„Przekop Mierzei Wiślanej to zagrożenie dla Bałtyku, temat palący nie tylko dla Polski” – napisała w środę 9 września Róża Thun na Twitterze. Zorganizowała w tej sprawie spotkanie z unijnym komisarzem ds. środowiska Virginijusem Sinkevičiusem. Litwin zapewnił polską europosłankę, że traktuje sprawę poważnie i zapowiedział, że „jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie to w przyszłym miesiącu przedstawi Kolegium Komisarzy wniosek ws. skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej”.
W kolejnych wpisach europosłanka przekazała, że komisarz potwierdził, iż „KE traktuje sprawę poważnie”. „Są zawiedzeni faktem, że mimo obietnic ze strony Polski, prace dot. Mierzei Wiślanej ruszyły. Komisarz zapowiedział, ze jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie to w przyszłym miesiącu przedstawi Kolegium Komisarzy wniosek ws. skierowania sprawy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W związku z kolejnymi pytaniami o dodatkowe działania, Komisarz nie wyklucza listu do polskiego ministra, wzywającego do zaprzestania prac” – napisała europosłanka.
„To fake news”
Słowa europarlamentarzystki skrytykował Marek Gróbarczyk. – Nie rozumiem tego zachowania i tych konfabulacji. (…) Okazało się, że to jest nieprawda, nie ma żadnych planów, jeśli chodzi o przekop przez Mierzeję Wiślaną, skierowania sprawy do TSUE. Wobec powyższego jest to bardzo niebezpieczna, zła i szkodliwa działalność pani Róży Thun – ocenił minister gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej w rozmowie z TVP Info. Wcześniej polityk zamieścił na swoim profilu na Twitterze wpis, w którym stwierdził, że słowa Róży Thun to fake news. „Szef gabinetu komisarza, zaprzecza informując, że nie ma żadnych zamiarów skierowania sprawy przekopu do TSUE” – podkreślił.
Czytaj też:Tarczyński ostro o działaniu Thun ws. przekopu Mierzei. „Donos, który ma powstrzymać rozwój wielkiej Polski”