Kuchciński powiedział na konferencji prasowej, że szeroko dostępna - jego zdaniem - w Polsce pornografia bulwersuje i dlatego propozycja Mariana Piłki spotkała się ze zrozumieniem. Z drugiej strony - dodał - trzeba sobie zdawać sprawę, że jeśli chce się wprowadzić przepisy ograniczające rozwój pornografii, to "trzeba je racjonalizować".
"Należy skuteczniej walczyć z pornografią, ale jednocześnie zastanowić się, czy te proponowane przepisy są realne do wprowadzenia w życie i czy nie będą martwe" - powiedział Kuchciński.
Dodał, że jest to kwestia, nad którą PiS musi się zastanowić. "Część naszych ekspertów mówi, że proponowane przepisy siłą rzeczy będą martwe, a wtedy nie ma sensu takiego prawa wprowadzać. Kierunki walki z pornografią utrzymujemy, natomiast być może, że wprowadzimy jakieś korekty do tego projektu" - podkreślił szef klubu PiS.
Całkowity zakaz rozpowszechniania pornografii przewiduje projekt nowelizacji Kodeksu karnego autorstwa grupy posłów PiS. Zaplanowane zostało, że Sejm zajmie się nim na nadchodzącym posiedzeniu. Pod projektem podpisało się 25 parlamentarzystów.
Swój podpis spod tego projektu wycofali posłowie PiS Karol Karski oraz Marek Suski.
Karski pytany dlaczego wycofał swój podpis pod projektem, powiedział, że "nadużyto jego zaufania i ten podpis w ten sposób się tam znalazł". "W związku z tym, na całe szczęście, procedura przewiduje możliwość wycofania podpisu. I kropka. Więcej tego nie komentuję" - dodał.
Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy został wprowadzony w błąd. Natomiast podkreślił, że z pewnością nie popiera tego projektu, w związku z czym jego podpis nie może się tam znajdować.
Z kolei Suski powiedział, że doszedł do wniosku, iż projektowana nowelizacja "wprowadza zbyt daleko idące rozwiązania". W jego ocenie, nowelizacja nie ma "żadnych szans" w Sejmie i "utknie" prawdopodobnie na poziomie komisji.
Według projektu, osobie, która "rozpowszechnia treści mające charakter pornograficzny", groziłaby kara grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Tej samej karze podlegałaby osoba, która takie treści - w celu rozpowszechniania - tworzy, przechowuje, przesyła, przenosi albo przewozi. Jeżeli robiłaby to, by osiągnąć korzyść majątkową, podlegałaby karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Wśród parlamentarzystów, którzy podpisali się pod projektem jest także m.in. marszałek Sejmu Marek Jurek, który w ubiegłym tygodniu mówił, że treści pornograficzne znieważają kobietę i zakazanie ich rozpowszechniania byłoby rzeczą słuszną.
Z kolei szef Komitetu Stałego Rady MInistrów Przemysław Gosiewski również w ubiegłym tygodniu stwierdził, że wprowadzenie całkowitego zakazu pornografii to rozwiązanie "zbyt daleko idące".
Gosiewski podkreślił, że ma świadomość "ile zła niesie propagowanie pornografii", ale jest "zwolennikiem bardzo poważnego zastanowienia się, czy w tej sprawie należy używać narzędzi karnych".pap, ss