W ostatnich dniach media informowały o bliskiej dymisji szefowej resortu dyplomacji. Poniedziałkowy "Newsweek" napisał, że Fotyga pozostaje wciąż szefową MSZ, bo trwa spór między premierem a prezydentem, kto miałby być jej następcą. Według "Dziennika", następcą Fotygi mógłby zostać marszałek Sejmu Marek Jurek.
"Chciałbym przeciąć te spekulacje jakoby prezydent i premier spierali się o panią minister Fotygę. To jest wszystko wyssane z palca. Nie ma żadnego sporu. Pani minister jest wysoko cenioną przeze mnie i prezydenta minister spraw zagranicznych" - podkreślił premier na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Jak dodał, wraz z prezydentem nie tylko cenią Fotygę, ale też podziwiają, bo korzysta ona "z aparatu, który nie zawsze chętnie współpracuje".
"Jest osobą, do której nie tylko mamy zaufanie, ale którą podziwiamy, bo w wyjątkowo trudnej sytuacji, ciągłych ataków, korzystając z pomocy aparatu, który nie zawsze chętnie współpracuje, prowadzi nową, już dzisiaj widać jak bardzo skuteczną politykę zagraniczną" - przekonywał premier. Za to, jak podkreślił, Fotydze należą się "ordery a nie potępienia".
"Chciałbym zadać publicznie pytanie, szczególnie kierownictwu pisma +Dziennik+: czym się kieruje prowadząc tę kampanię. Bo jeśli chodzi o TVN to wiadomo, czym ta formacja się kieruje. Wiadomo kto stoi na czele, kto jest właścicielem - tu się nie dziwię" - mówił premier.
Jak podkreślił, "nie dziwi" go nawet sobotnie "nieustanne powracanie" przez TVN "do pytania dlaczego pani Fotyga nie leci do Berlina, chociaż nie leciał tam żaden minister spraw zagranicznych".
W weekend w Berlinie odbyły się uroczystości związane z 50-leciem podpisania Traktatów Rzymskich; Polskę reprezentował prezydent Lech Kaczyński.
"Jeśli chodzi o 'Dziennik', to jestem bardzo zdziwiony i publicznie się pytam pana (Roberta-PAP) Krasowskiego (red. nacz. 'Dziennika'), czym się kieruje" - powiedział premier.pap, ss, ab