Guzowaty przyznał, że spotykał się z Kwaśniewskim (w czasie gdy był on prezydentem), ale - jak podkreślił - nie nagrywał go. Zastrzegł, że może odpowiadać tylko za siebie, a nie wie, czy nie robiły tego służby ze strony prezydenta, u którego odbywały się spotkania.
Według poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", ochroniarze Gudzowatego być może nagrali nie tylko Józefa Oleksego, ale też Kwaśniewskiego. W zeszłym tygodniu media ujawniły nagrania rozmowy biznesmena z b. premierem, w których Oleksy bardzo niepochlebnie wypowiadał się o politykach lewicy.
"Wiem, że prokuratura nie ujawniła tych faktów, bo te taśmy nie były jeszcze, że tak powiem, technicznie obrobione, oczyszczone" - powiedział Gudzowaty.
Według niego, taśmy nie trafiły do mediów od kogoś z jego ochrony. Jak powiedział, szef jego ochrony Marcin Kossek "też nie mógł ich ujawniać". "Dlatego że one były u nas kilka miesięcy - od września i nie ujrzały światła dziennego, mimo swojej atrakcyjności" - stwierdził.
Zdaniem biznesmena, dziennikarze dowiedzieli się o sprawie "od tych co te taśmy oczyszczają". "Ale to jest tylko hipoteza" - zastrzegł.
Nagranie rozmowy Gudzowatego z Oleksym wpłynęło do prokuratury 8 marca, ale było nieczytelne. Dlatego zostało przesłane Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, by sporządzono z niego stenogram i potwierdzono autentyczność.
Gudzowaty jest zdania, że to co dzieje się wokół niego, to element wojny, jaką toczy z "tajemniczym układem biznesu polityki i tajnych służb".
"Wydałem w swoim czasie wojnę służbom (...). To towarzystwo zostało przeze mnie zaatakowane, przez sam fakt, że się przed nimi broniłem. Nie poddałem się ich agresji. W tej chwili mam pełne pasmo intryg z ich strony i to jest jedna z manipulacji" - powiedział Gudzowaty.
Według niego, media pomijają ważne aspekty nagrania i to co z niego wynika, "to jest istnienie w gospodarce organizacji dokładnie na podobieństwo mafii, korzystającej z poparcia służb i polityków".
"To co jest o lewicy, to jest tylko dodatek, deser, tylko że ten deser was (media - PAP) zainteresował, a to że w państwie grasuje mafia, to że gospodarka była poddana nieformalnym operacjom, to was w ogóle nie interesuje" - stwierdził biznesmen.
Gudzowaty dziwi się także dlaczego Oleksy został zawieszony w prawach członka SLD. "Dziwię się procedurom SLD. Dlatego, że ja bym najpierw sprawdził, czy Oleksy ma rację, a potem bym go wyrzucał" - powiedział.
Jak dodał, w rozmowie z Oleksym jest potwierdzenie bardzo ważnego faktu. Nie chciał zdradzić jednak, o co chodzi ponieważ - jak stwierdził - to jest sprawa dla prokuratora.
Według biznesmena, w innych jego rozmowach, których nagrania znajdują się w prokuraturze, również są potwierdzenia "jakichś ważnych faktów". Nie powiedział ile jest tych rozmów, ani z kim je przeprowadzał.
pap, ss