"Mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że służby żadnych podsłuchów, żadnych tego typu działań wobec osoby pana Kwaśniewskiego nie prowadzą" - oświadczył dziennikarzom w poniedziałek Wassermann.
Podkreślił, że statystyki pokazują, iż służby specjalne "o wiele mniej podsłuchują niż za rządów SLD" (minister nie podał danych liczbowych - PAP). Przypomniał, że służby nie mają możliwości stosowania podsłuchu bez zgody sądu - "bo inaczej popełnia się przestępstwo".
"To, że jestem podsłuchiwany, to jestem nawet gotów założyć się, że tak" - powiedział Kwaśniewski w poniedziałek w TVN24. Dopytywany, kto go podsłuchuje, odparł, że "IV RP". Na pytanie kto konkretnie, odpowiedział, że nie wie. "Brniemy w stronę paranoicznego społeczeństwa. Spotykam teraz coraz więcej ludzi, którzy zaczynają przez telefon mówić, jak za czasów PRL: przez telefon o tym nie pogadamy; dlaczego, co się stało? no bo wiesz, ja nie wiem, czy mnie nie podsłuchują..." - mówił.
Według "Rzeczpospolitej" nie jest wykluczone, iż ochroniarze biznesmena Aleksandra Gudzowatego nagrali nie tylko Józefa Oleksego, ale także Kwaśniewskiego. "Swoich rozmów absolutnie nie potwierdzam. Uważam, że ich nie było" - powiedział b. prezydent.
Wassermann mówił też, że nieprawdą są nieoficjalne informacje mediów, jakoby z raportu z weryfikacji WSI wypadło lub zostało usunięte nazwisko Gudzowatego. "Badałem tę sprawę i nie jest to informacja prawdziwa" - oświadczył. Dodał, że nazwiska Gudzowatego nigdy nie wprowadzono do raportu; była zaś wprowadzana fundacja Pro Patria, której on był współzałożycielem. "To nie jest tożsame z wprowadzaniem, wyprowadzaniem jego nazwiska" - powiedział Wassermann. Nie sprecyzował tej wypowiedzi.
Także premier Jarosław Kaczyński oświadczył w poniedziałek, że nic nie wie o tym, żeby nazwisko Gudzowatego miało się znaleźć w raporcie z weryfikacji WSI, a następnie zostać z niego usunięte. Jego zdaniem, jest to kolejna plotka.
Według tygodnika "Wprost", nazwisko Gudzowatego próbowano umieścić w raporcie z weryfikacji WSI; autorzy dokumentu mieli je usunąć w ostatniej chwili, gdy doszli do wniosku, że biznesmen miał się w nim znaleźć wskutek manipulacji dokonanej przez funkcjonariuszy likwidowanych służb.
Osoba Gudzowatego i zakres jego działalności były poza kompetencją WSI - powiedział b. szef WSI gen. Marek Dukaczewski.pap, ss, ab