Dziennikarze „Interwencji” zostali poproszeni o pomoc przez mieszkańców bloku w podwarszawskich Markach. Lokatorzy mają problem z jedną z mieszkanek, która nadużywa alkoholu, a swoje potrzeby fizjologiczne załatwia na podłogę lub też wylewa je przez okno. – Zdarzyło się kilkakrotnie, że wylewała przez balkon fekalia, to wszystko ścieka po budynku z piątego piętra aż na parter. Kilka razy już musiałam czyścić swój balkon, balustradę – relacjonowała jedna z mieszkanek.
„Interwencja”. Reporterzy wyjaśniają gehennę mieszkańców Marek
Kobieta, o której opowiadali mieszkańcy, wpuściła reporterów „Interwencji” do swojego lokum. Jak przekonywała, nie potrzebuje pomocy i po prostu jest w takim wieku, że „ma problemy z trzymaniem moczu, kału”. Mieszkańcy podkreślają z kolei, że kobieta nie pozwala sobie pomóc, nie chce też informować rodziny o sytuacji.
Administracja trochę umywa ręce, wskazując, że kobieta jest właścicielką mieszkania, nie jest pozbawiona praw obywatelskich, a sam budynek jest własnościowy. Zawiadamiano sanepid, jednak ten scedował odpowiedzialność na spółdzielnię. Ta z kolei zaznacza, że nie może wejść do mieszkania własnościowego.
„Mieszkańcy bloku boją się plagi robactwa i pożaru. Pomoc obiecała spółdzielnia, ale jak na razie na pisaniu oficjalnych pism się kończy” – opisują w „Interwencji” dziennikarze Polsat News.