Wstrząsająca relacja dziennikarza, który zachorował na COVID-19. „Wirus ostro mnie przeczołgał”

Wstrząsająca relacja dziennikarza, który zachorował na COVID-19. „Wirus ostro mnie przeczołgał”

Igor Zalewski
Igor Zalewski Źródło: Facebook / Igor Zalewski
– Wciąż jestem bardzo daleko od mojej zwykłej formy i kondycji sprzed choroby. Wciąż ledwo zipię, potykam się o własne nogi, zdarzają mi się napady nagłego wyczerpania, kiedy natychmiast muszę usiąść – powiedział w rozmowie z „Tygodnikiem TVP” dziennikarz Igor Zalewski, który zachorował na COVID-19.

Igor Zalewski od wielu lat pracuje jako dziennikarz. W latach 2002-2010 był związany z tygodnikiem „Wprost”. W późniejszych latach pracował m.in. w „Uważam Rze”, „W Sieci” oraz „Do Rzeczy”. Jest także założycielem Fundacji Akademia Retoryki Igora Zalewskiego. W sierpniu dziennikarz zachorował na COVID-19. Jak przyznał w rozmowie z Tygodnikiem TVP, miał wysoką gorączkę, czuł się osłabiony i bolały go mięśnie. Takie objawy utrzymywały się przez kilka dni. – Straszliwie się pociłem. Nie miałem sił na normalne funkcjonowanie, ledwo chodziłem. Nie wyobrażałem sobie, że będąc dorosłym mężczyzną, mogę być tak słaby – powiedział. Test na zakażenie dał pozytywny wynik. Mężczyzna spędził 11 dni w izolatce w szpitalu zakaźnym na warszawskiej Woli. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań okazało się, że oprócz COVID-19 ma także zapalenie płuc. – Miałem mocno (w 60 proc.) zaatakowane płuca. Ale kłopotów z oddychaniem już nie. To znaczy przez rurki do nosa podawano mi tlen, ale respirator nie był potrzebny. Co prawda troszkę się zatykałem, krztusiłem, kiedy brałem głębszy oddech, lecz było to dalekie od ataków duszności, które muszą być koszmarne – opowiadał w rozmowie z „Tygodnikiem TVP”.

„Schudłem 13 kg”

Dziennikarz dodał, że przez kilka dni nie był w stanie nic jeść. – Przynoszono mi jedzenie i je zabierano. Mogłem tylko pić. Najwyżej, gdy piłem kompot, to wyjadałem owoce albo gryzłem kawałek chleba. Schudłem 13 kg – relacjonował. Apetyt wrócił dopiero wtedy, gdy ustała gorączka. Igor Zalewski stwierdził również, że w trakcie pobytu w izolatce doskwierała mu samotność. – W takich momentach, zwłaszcza kiedy jest się w izolatce, z dala od rodziny, człowiek czuje się bardzo samotny. W obliczu choroby i cierpienia jest się samotnym – zwłaszcza jeżeli człowiek, tak jak ja, nie jest wierzący – tłumaczył.

Z relacji dziennikarza wynika, że choć objawy ustąpiły, a on został uznany za ozdrowieńca, dalej nie wrócił do formy sprzed choroby. – Wciąż ledwo zipię, potykam się o własne nogi. Zdarzają mi się napady nagłego wyczerpania, kiedy natychmiast muszę usiąść, i drzemki regeneracyjne w ciągu dnia. Nie jestem najstarszą osobą wśród zarażonych, chociaż mam już pięćdziesiąt lat, a jednak wirus ostro mnie przeczołgał – podsumował.

Czytaj też:
Ponad 2300 nowych zakażeń koronawirusem w Polsce. Nie żyje 36-latek bez chorób współistniejących