Poniedziałkowa "Rz" podała, że firmy Gudzowatego - za pomocą fundacji i Banku Współpracy Europejskiej (również należącego do biznesmena) doprowadziły do plajty jedną ze śląskich spółek - Varpleks. W tym czasie - według gazety - w zarządzie fundacji zasiadał Artur Zawisza - obecnie poseł PiS, wówczas działacz ZChN. Po tej publikacji premier Jarosław Kaczyński powiedział dziennikarzom, że oczekuje od Zawiszy wyjaśnień.
Według Gudzowatego, artykuł jest "nieprawdziwy", a - jak mówił - elitarna fundacja Crescendum Est Polonia "nie miała nic związanego z jakimś upadkiem firmy Varpleks".
"Zapewniam pana premiera, że nic złego nie zrobiliśmy" - podkreślił. Jak dodał, Zawisza "znalazł się w tej fundacji po to, by wprowadzić Narodowy Fundusz Stypendialny i - jak mówił - tam był nawet projekt uchwały przygotowany".
Według poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", za kadencji zarządu, w którym był Zawisza, fundacja Crescendum Est Polonia weszła do branży gazowej. Gudzowaty zainteresował się śląską spółką Varpleks, produkującą rury dla gazociągu jamalskiego. W 1999 r. Bartimpex kupił ponad 40 proc. akcji spółki. Część akcji trafiła wtedy do fundacji. Zaraz po objęciu akcji przez fundację Varpleks zaczął mieć problemy. Bank Współpracy Europejskiej wymówił spółce kredyt.
Jak pisze "Rz", inna firma Gudzowatego, Cigna STU, odmówiła zapłaty za remont budynku. Skończyło się to upadłością firmy.
Fundacja Crescendum Est Polonia powstała w 1997 r. dzięki hojności Aleksandra Gudzowatego. Jej celem jest wspieranie uzdolnionej młodzieży.
Zawisza powiedział PAP w poniedziałek, że przygotowuje wyjaśnienia dla premiera. Wyjaśnił, że w zarządzie fundacji pracował społecznie i informował o tym m.in. w swoim rejestrze korzyści. "W tych faktach nie ma nic obciążającego" - podkreślił poseł PiS.
Dodał, że "fundacja nie zajmowała się sprawami biznesowymi, politycznymi, ani polityką wschodnią - zajmowała się rozdzielaniem stypendiów dla najzdolniejszych polskich studentów".
ab, pap