W czwartek 15 października funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali Romana Giertycha. Jak poinformowała jego córka, mecenas został zatrzymany przed sądem, kiedy wychodził z jednej ze spraw, a następnie został skuty kajdankami i przewieziony do swojego domu w Józefowie. Tam miało miejsce kilkugodzinne przeszukanie.
Roman Giertych zemdlał w łazience
W trakcie przesłuchania Roman Giertych miał zemdleć w łazience, do której wszedł z funkcjonariuszem CBA. Córka mecenasa przekazała w rozmowie z TVN24, że jej ojciec oddycha, ale jest nieprzytomny.
„Tata trafił do szpitala po tym jak zemdlał w obecności funkcjonariusza CBA w łazience. Wcześniej czuł się dobrze i mówił, że po jego odpowiedzi „nie” na pytanie funkcjonariuszy o to czy ma myśli samobójcze wybuchli oni śmiechem” – poinformowała Maria Giertych na Twitterze. „ Nie chcę myśleć co się stało. Dziękuje za wsparcie” – dodała.
Jak niedługo po godzinie 19 poinformowały Fakty TVN, adwokat pozostaje nieprzytomny.
Według nieoficjalnych informacji podanych przez Onet po godzinie 20, Roman Giertych przeszedł badania w szpitalu, na podstawie których lekarze stwierdzili, że jego stan jest dobry i jego życiu nic nie zagraża.
Do sytuacji męża w „Kropce na i” na antenie TVN24, krótko po godzinie 20 odniosła się także Barbara Giertych, żona byłego ministra. – Mój mąż czuje się źle. Jest w sytuacji zagrażającej życiu. Stracił przytomność i długo tej przytomności nie odzyskał – stwierdziła na antenie.
Czytaj też:
Roman Giertych zatrzymany. CBA: Sprawa jest rozwojowa